czwartek, 28 maja 2020

Jestem tu - cz.9

Hayoooo! Zaskoczeni?
Po prawie dwóch miesiącach przesyłam dalszy ciąg tegoż opowiadanka.
Miłego czytania. :D

__________________________________________________

- Yo. Co tu ro...- zaczął otwierając drzwi.
- Hinata boke!- zdzielił go w głowę.
- Za co to!
- Jakim cudem rozchorowałeś się w jeden dzień! Co zrobiłeś?
- Ojeeej! Jak miło, że wpadłeś- zaczął miło- i nabiłeś mi guza!- cofnął się do kuchni i wstawił wodę.
Kageyama zamknął za sobą drzwi i usiadał przy stole w kuchni.
Hinata usiadł na przeciwko i nastała cisza.

Chłopcy na siebie nie patrzyli. Po trzech minutach odezwali się jednocześnie.
- Ja...
- Ja...


- Ty...
- Ty...


- Okej starczy. Kageyama, o co ostatnio chodzi. Nie masz na nic czasu, już nawet nie trenujemy razem.
- O co mi chodzi? A tobie? Nie patrzysz na mnie jak rozmawiamy. Zachowujesz się.. jakoś tak dziwnie.
- Dziwnie? A t..- urwał gdy zdał sobie sprawę, że to wszystko prawda.- Kageyama, ja chcę tylko żeby było jak dawniej, a wiem że nie będzie i.. nie umiem tego przetrawić.- wziął głęboki oddech i spojrzał na chłopaka.
Brunet oparł łokieć o stół i ułożył policzek na dłoni.
Uśmiechnął się lekko.
- Widzisz. Nie jest ciężko. O której wraca twoja rodzinka?- spytał, zmieniając temat.
- E? Jakoś pod wieczór. Poszli z moją siostrą do parku rozrywki.- odpowiedział zdziwiony.
- Okej. To co powiesz na przerwanie tego czegoś co się między nami zrobiło i obejrzenie filmu?
- Okej!- odpowiedział nazbyt radośnie co zaskoczyło gościa.- Aaa... Dawno nie oglądałem żadnego filmy. Na co masz ochotę?- zapytał zalewając herbatę.
- Hmmm.. Co powiesz na "The team" ?
- No pewnie! Ano, pomożesz mi zanieść herbatę na górę? Trochę mi się kręci w głowie.- poprosił biorąc jedną do ręki.

- Dawaj to.- zabrał mu kubek.- Idź, ja wezmę herbaty.
Hinata uśmiechnął się i pobiegł na górę.
- Hinata! Jesteś chory! Nie biegaj!
Co za.. myślałem, że szybciej mi przejdzie. Niech to. Zaczerwienił się idąc na górę. Tak się cieszę, że przyszedłem.
Wszedł do pokoju i położył kubki na biurku. Natomiast właściciel pokoju już przygotował im miejsce do oglądania. Ułożył poduszki i ustawił komputer w odpowiedniej odległości.
- Okey. To dawaj.
Dość szybko wciągnęli się w fabułę, co rusz wyłapując błędy bohaterów podczas meczu, lub fakt że sceny siatkówki były robione w taki sposób, że nie wszystko było widać. Ogólnie to prawie od początku wszystko komentowali, ale oboje czuli że wracają do normalnej rozmowy.
Ten czas po odrzuceniu uczuć Kageyamy był dla nich dziwny. Żaden nie wiedział jak się zachować. Oboje zdawali sobie sprawę, że brakowało im tego. Tak to już jest gdy ma się dobrego przyjaciela.

Pod koniec filmu byli bardzo skupieni, przynajmniej brunet bo w pewnym momencie poczuł jak jego przyjaciel opiera się o jego ramię.
Momentalnie się spiął.
- Hinata... Co ty...- spojrzał na niego i spowrotem się rozluźnił. Chłopak po prostu przysnął, był cały czerwony.
Kageyama dotknął jego czoła.
- H.. Hinata, jesteś rozpalony. Może zrobię ci okład i...- zaczął wstawać gdy tamten go powstrzymał.
- To wystarczy. Pozwól mi tak, jeszcze chwilę poleżeć.
Brunet również się zaczerwienił z innego powodu.
- Umm.- zgodził się.
 I tak siedzieli w ciszy, którą przerywał ich oddech lub bicie serca.
- Kageyama.- Zaczął cicho rudzielec.
- Hai!- zareagował chłopak dość szybko, jednocześnie prostując się. Zauważył, że jego kolega coraz ciężej oddycha.
- Ano ne, nie.. nie zastępuj mnie.
- Ale co...
- Nie zastępuj... mnie- jego głos był ledwo słyszalny i Kageyama nie widział jego twarzy.- Ja wtedy.. ja nie wiedziałem... jesteś dla mnie ważny, dlatego. Nie zastępuj mnie Oikawa-san.
- Oikawa?
- Umm... Widziałem jak... jesteście blisko... ostatnio.
- Aaaa, fakt. Oikawa mi ostatnio pomagał. Dzięki niemu nie myślałem o... no wiesz, ale..- wziął głęboki oddech.- Przestałem trochę o tym myśleć i choć próbowałem to moje uczucia się tak szybko nie zmienią. Wciąż.. wciąż cię kocham Hinta...- zamknął oczy zawstydzony.
...
...
...
...
...
...
Przez kilka długich sekund nikt się nie odzywał, aż w końcu Kageyama nachylił się i spojrzał w twarz kolegi.
- Zasnąłeś?- zaśmiał się.- Oczywiście, że tak.

Odsunął komputer i pozwolił chłopakowi spać. Przygotował zimny okład, żeby zbić gorączkę. Zmoczył ręcznik i nachylił się nad chłopakiem, lecz zanim położył na jego czole okład złożył na nim pocałunek.
Delikatny, ledwie muśnięcie.
Tego typu pocałunki wyrażają opiekuńczość i prawdziwą miłość. W tym wypadku również smutek pomieszany z radością.
Smutek, bo nie będą razem.
Szczęście, bo może być przy ukochanym.

Usiadł na podłodze i postanowił, że poczeka na powrót jego rodziców.
Podkulił kolana i zaczął przeglądać coś w internecie.
Na ekran spadła jedna łza, potem druga i trzecia.

- Nande?- zapytał sam siebie.
Czuł w gardle wielką gule, a na czole pojawiły się bruzdy. Próbował powstrzymać płacz, ale nie było to łatwe.

- Nande? Wolałbym przestać cię kochać i po prostu się przyjaźnić, ale.. czemu to tak boli.
Siedział tak jakieś dwie godziny do przyjścia jego rodziców. Powiedział im w jakim stanie jest Hinata, a potem grzecznie się pożegnał i zaczął iść do domu.
Nie zastąpię cię Hinata, ale powoli będę próbował przestać cię kochać. Może to nie będzie takie trudne. Oikawa... no właśnie. Wyciągnął telefon i przeczytał ostatnią wiadomość od senpaia.


      "Będę twoim przyjacielem i senpaiem. Jednak jeśli               będziesz potrzebował to będę też pocieszeniem."

Chłopak przystanął. Ból, który czuł w sercu był tak potworny, że nie widział w tym problemu. Zadzwonił.
- O! Tobio-chan?

- Senpai. Masz teraz chwilę?
- A? Jak masz ochotę to możesz wpaść, moich rodziców nie ma. Haha. Żarcik.
- Przyjdę.
- Eh?
- Przyjdę.
- A.. Umm. Okej.
Rozłączył się.

Oikawa popatrzył na telefon. 
Coś znów się stało? 
Westchnął i podszedł do okna. Strzyknął język i zmarszczył brwi patrząc w swoje odbicie w szybie.
- Co mu znów zrobiłeś. Chibi-chan.- wysyczał przez zęby, po czym wziął oddech i uśmiechnął się.- Spokojnie, 
Tobio-chan. Już nigdy nie popełnię tego błędu co w gimnazjum. Jestem tu i tu chcę być.

A wam ten ship się podoba?

Soundtrack:
  • Kimi ni Todoke - Houkago
  • Given - Mafuyu no yume
Słowniczek:
  • Nande - Czemu/Dlaczego 
  • Chibi - malutki/Maluch