- Naruto. To nie jest tak jak myślisz.- powtarzał Sasuke raz za razem. Blondyn odwrócił się i wycelował w chłopaka palec wskazujący.
- Nie tak jak myślę?! A jak?!! Wybrałeś ją zamiast mnie! Ostatnio tylko o niej myślisz i cały czas gadasz! Mam już dość! Ożeń się z nią!- zakończył i odwrócił się na pięcie.
- Jejku, ale z Ciebie hipokryta!- wybuchnął brunet.
- Ze mnie?! Bo co?!
- A o kim ty w kółko gadałeś przez ostatni miesiąc, co!!!
Naruto trochę się zmieszał i uciekł wzrokiem.
- Ha! No właśnie. Więc mi tu nie mów, że to ja robię źle! Lubię ją, ale Ciebie kocham tak?!
- No doooobra, ale to co innego!
- Jejku, Naruto...- złapał się za głowę.- Uwielbiam tę aktorkę i to, że ma tu przyjechać sprawia, że się ekscytuję, tak samo było jak w Japonii był koncert tego twojego ulubionego piosenkarza.
... Nastała chwila ciszy, po czym blondyn westchnął głośno.,
- No dobrze, już nic nie powiem, Ale ja jej nie lubię!
- Jasne, jasne. Zgoda?- wyciągnął przed siebie dłoń w geście pojednania.
Naruto zastanowił się chwilę po czym odpowiedział krótkim
- Nie.
- Nie?
- No nie.
- A co jeszcze?- Sasuke starał się uspokoić.
- Nie.. póki nie pójdziesz się ze mną kochać.- wystawił mu język i pobiegł na górę. Sasuke uśmiechnął się do siebie.
- Ten mały... jak ja go kocham- powiedział cicho po czym krzyknął wbiegając po schodach.
- Żebyś tego nie żałował!
______________________________
Haha! Takie krótkie przed pracą, może czasami takie akcje powrzucam skoro pracuję nad "Jestem tu" i "Wiem o czym..." :D Do zobaczenia za niedługo! :P
Uwaga! Nie tolerujemy homofobii i jakiegokolwiek obraźliwego zachowania. Do widzenia :)

wtorek, 14 lipca 2015
niedziela, 5 lipca 2015
HWTM 7
Dziękuję za cierpliwość. Dawno nic nie dodawałam. Wiecie. Związki i te sprawy, miałam pewne problemy. Teraz jest okej.
Pracuję już nad
Pracuję już nad
- "Jestem tu!"
- "Wiem jaki jesteś..."
- "Wiem jaki jesteś..."
Mam nadzieję, że mnie nie zabijecie.
Wiem jak to jest gdy czeka się na następny rozdział przez baaaardzo długi czas, dlatego bardzo Was wszystkich przepraszam.
Wiem jak to jest gdy czeka się na następny rozdział przez baaaardzo długi czas, dlatego bardzo Was wszystkich przepraszam.
I zapraszam do czytania. <3
____________________________________
7 - Zabiję drania!
Sasuke usiadł na łóżku i spojrzał na Sakurę, która właśnie pojawiła się w drzwiach. Był przerażony. Jej twarz wyrażała czystą słodycz.
- Nee, Nee Sasuke-kuuuun. Nie ma u ciebie Naruto?- zaśpiewała.
- N...Nie. Wracałem sam.- szepnął i zapłonął rumieńcem.
- Tak myślałam. A wiesz gdzie jest?- dalej słodko się uśmiechała. Sasuke otwierał usta, aby coś powiedzieć, ale dziewczyna wbiła w niego nienawistne spojrzenie, więc się zamknął.
- Ja ci powiem gdzie.- zaczęła z uśmiechem psychopatki i zaczęła powoli podchodzić do chłopaka, który cofnął się na kraniec łóżka.- Siedzi u naszego wychowawcy w domu! Kakashi-sensei znalazł go i zaczęli rozmawiać, a Naruto się rozbeczał, więc ten zabrał go na herbatkę!!!- wrzasnęła tuż przy jego twarzy.- Powiesz mi co się stało?!! Czy mam to z ciebie wydusić?!!! AAAAAAA?!!
Złapała go za kołnierz, ale zdążył wyślizgnać się i stanąć na własnych nogach tyłem do dziewczyny.
- Nie obchodzi mnie gdzie poszedł ten młotek. Nic się nie stało. Ma szesnaście lat i się rozbeczał. To jego problem.- mówił coraz głośniej zły na samego siebie.
Przecież nie mógł się rozpłakać przez pocałunek! To nie było pewnie miłe, bo mu się nie podobam, ale ... AAAAA!!!!
Karcił siebie w myślach, aż poczuł lekką dłoń na swoim ramieniu.
- Sasuke. I ty i Naruto jakoś dziwnie się zachowujecie. Przecież jestem waszą przyjaciółką. Możesz mi powiedzieć.- uśmiechnęła się zachęcająco.
Sasuke zacisnął zęby.
- No tak. Ale jesteś też dziewczyną, która z natury jest plotkarą.- syknął.
- Tak?! Ja taka nie jestem! Nie chodzę po korytarzu śpiewając: Naruto się zakochał! Naruto się...- przerwała zdając sobie sprawę co właśnie zrobiła, a chłopak patrzył na nią szerokimi powiekami.
- Serio? On... Wow. Szybki jest!- chciał swoje zaskoczenie, i jednocześnie jak sam zauważył smutek zamaskować ironią.- Dopiero miał jednego chłopaka.- westchnął z irytacją i odwrócił wzrok.
- Ty wiesz?
- Tak. Właśnie to mi dzisiaj powiedział. Bo ten chłopak wrócił skądśtam i rozmawiali na placu. Potem zaczęli się kłócić i on uderzył młotka.- powiedział niby obojętnie, ale na samo wspomnienie, aż krew mu się zagotowała.
Sasuke był mistrzem w ukrywaniu swoich uczuć, więc dziewczyna nic nie zauważyła. Jedyną osobą, która to potrafiła był Itachi.
- Wrócił? Ten debil!!!
- To były chłopak młotka. Czemu go tak nienawidzisz?
Skoro już się zakochał to pewnie ma niezły przebieg!- zaśmiał się gorzko. Nie mógł uwierzyć, że mówi coś takiego o blondynie. Przecież ten chłopak nie miał prawie żadnej skazy. Ledwie o tym pomyślał, a już miał czerwony odcisk na lewym policzku.
- Nie waż się tak mówić o Naruto!!! Przez tego chłopaka swoje wycierpiał!- Wydyszała ledwo się powstrzymując. Chwilę potem stała już w drzwiach i szepnęła tylko przez ramię.- Przepraszam, że cię uderzyłam. Nie masz pojęcia co on przeszedł przez tego chłopaka, a teraz zakochał się w kimś w kim nigdy nie chciał. Niedługo pewnie dowiesz się kto to. Wychodzę.
W pokoju zapadło milczenie, przerwane dźwiękiem nowej wiadomości. Sasuke jak w amoku podszedł do komórki i przeczytał na głos:
Piątek wieczór!!! Impreza u mnie o 21. Jak możesz wpadnij. Będą wszyscy fajni znajomi. Kiba.
Brunet uśmiechnął się do siebie i odłożył telefon. Wyjrzał przez okno. słońce właśnie zachodziło. Przecież nie będzie siedział i się zamartwiał, a Naruto na pewno nie przyjdzie. Rozpłakał się! Przeze mnie?!! Pomyślał i spoliczkował się mentalnie. Westchnął głośno, podszedł do kompa i włączył pierwszą lepszą piosenkę. Muzyka leciała, a on szukał czegoś na imprezę.(włącz)
Po pół godzinie zszedł na dół.
- Nee, Nee Sasuke-kuuuun. Nie ma u ciebie Naruto?- zaśpiewała.
- N...Nie. Wracałem sam.- szepnął i zapłonął rumieńcem.
- Tak myślałam. A wiesz gdzie jest?- dalej słodko się uśmiechała. Sasuke otwierał usta, aby coś powiedzieć, ale dziewczyna wbiła w niego nienawistne spojrzenie, więc się zamknął.
- Ja ci powiem gdzie.- zaczęła z uśmiechem psychopatki i zaczęła powoli podchodzić do chłopaka, który cofnął się na kraniec łóżka.- Siedzi u naszego wychowawcy w domu! Kakashi-sensei znalazł go i zaczęli rozmawiać, a Naruto się rozbeczał, więc ten zabrał go na herbatkę!!!- wrzasnęła tuż przy jego twarzy.- Powiesz mi co się stało?!! Czy mam to z ciebie wydusić?!!! AAAAAAA?!!
Złapała go za kołnierz, ale zdążył wyślizgnać się i stanąć na własnych nogach tyłem do dziewczyny.
- Nie obchodzi mnie gdzie poszedł ten młotek. Nic się nie stało. Ma szesnaście lat i się rozbeczał. To jego problem.- mówił coraz głośniej zły na samego siebie.
Przecież nie mógł się rozpłakać przez pocałunek! To nie było pewnie miłe, bo mu się nie podobam, ale ... AAAAA!!!!
Karcił siebie w myślach, aż poczuł lekką dłoń na swoim ramieniu.
- Sasuke. I ty i Naruto jakoś dziwnie się zachowujecie. Przecież jestem waszą przyjaciółką. Możesz mi powiedzieć.- uśmiechnęła się zachęcająco.
Sasuke zacisnął zęby.
- No tak. Ale jesteś też dziewczyną, która z natury jest plotkarą.- syknął.
- Tak?! Ja taka nie jestem! Nie chodzę po korytarzu śpiewając: Naruto się zakochał! Naruto się...- przerwała zdając sobie sprawę co właśnie zrobiła, a chłopak patrzył na nią szerokimi powiekami.
- Serio? On... Wow. Szybki jest!- chciał swoje zaskoczenie, i jednocześnie jak sam zauważył smutek zamaskować ironią.- Dopiero miał jednego chłopaka.- westchnął z irytacją i odwrócił wzrok.
- Ty wiesz?
- Tak. Właśnie to mi dzisiaj powiedział. Bo ten chłopak wrócił skądśtam i rozmawiali na placu. Potem zaczęli się kłócić i on uderzył młotka.- powiedział niby obojętnie, ale na samo wspomnienie, aż krew mu się zagotowała.
Sasuke był mistrzem w ukrywaniu swoich uczuć, więc dziewczyna nic nie zauważyła. Jedyną osobą, która to potrafiła był Itachi.
- Wrócił? Ten debil!!!
- To były chłopak młotka. Czemu go tak nienawidzisz?
Skoro już się zakochał to pewnie ma niezły przebieg!- zaśmiał się gorzko. Nie mógł uwierzyć, że mówi coś takiego o blondynie. Przecież ten chłopak nie miał prawie żadnej skazy. Ledwie o tym pomyślał, a już miał czerwony odcisk na lewym policzku.
- Nie waż się tak mówić o Naruto!!! Przez tego chłopaka swoje wycierpiał!- Wydyszała ledwo się powstrzymując. Chwilę potem stała już w drzwiach i szepnęła tylko przez ramię.- Przepraszam, że cię uderzyłam. Nie masz pojęcia co on przeszedł przez tego chłopaka, a teraz zakochał się w kimś w kim nigdy nie chciał. Niedługo pewnie dowiesz się kto to. Wychodzę.
W pokoju zapadło milczenie, przerwane dźwiękiem nowej wiadomości. Sasuke jak w amoku podszedł do komórki i przeczytał na głos:
Piątek wieczór!!! Impreza u mnie o 21. Jak możesz wpadnij. Będą wszyscy fajni znajomi. Kiba.
Brunet uśmiechnął się do siebie i odłożył telefon. Wyjrzał przez okno. słońce właśnie zachodziło. Przecież nie będzie siedział i się zamartwiał, a Naruto na pewno nie przyjdzie. Rozpłakał się! Przeze mnie?!! Pomyślał i spoliczkował się mentalnie. Westchnął głośno, podszedł do kompa i włączył pierwszą lepszą piosenkę. Muzyka leciała, a on szukał czegoś na imprezę.(włącz)
*****
Naruto przeczytał smsa od Kiby. Lubił imprezy, ale jakoś teraz nie miał na to ochoty. Nie wiedział co ma o tym myśleć. Dlaczego on go pocałował? Przecież nie mógł się w nim zakochać! Taki jeden pocałunek zajmował całe jego myśli.
- AAAAAAAAAAAAA!!!- wrzasnął i wyplątał się spod kołdry.
Podszedł do szafy i wyrzucił wszystko na podłoge. Szukał swoich błękitnych dżinsów oraz białej koszuli z niebieską muszką.
- Nie będę się tym zadręczał!!!- krzyknął w przestrzeń i podszedł do okna. Zachodziło słońce. Nie mógł wiedzieć, że brunet też obserwuje to zjawisko.
- Onii-chan?- usłyszał nieśmiały głos swojego braciszka. Odwrócił się, a Konohamaru stał oparty o drzwi z wielkim rumieńcem na policzkach.
- Kon-chan co się stało?- zatroskany Naruciak usiadł na łóżku i gestem zaprosił brata, aby zrobił to samo.
Chłopak w milczeniu usiadł na miękkim materacu.
- Naruto? Byłeś kiedyś zakochany?- zapytał wbijając wzrok w podłogę.
- H...Hę?!!- blondyn był skołowany.
- No... cz...czy. No! Wiesz o co mi chodzi?!!- poderwał się i patrzył intensywnie na brata.
- Ale dlaczego pytasz?- mrugał, unikając odpowiedzi.
- No bo. Podoba mi się pewna dziewczyna i... i...
Uzumaki uśmiechnął się i poczochrał młodemu włosy.
- I w czym problem! Powiedz jej o tym, że ją lubisz!!!
- Ale! Ale to moja przyjaciółka!!!- krzyknął i spalił buraka.
- Co?! To...- zaciął się, a chłopak skinął głową.- Moegiiiiiiiiiiiiiiiiiii?!!!!!!!!!!
- Nie krzycz! Wujek Jiraya się zorientuje.- zatkał blondynowi usta.
- Ale w czym to przeszkadza? Powiedz jej, że ją lubisz.- wyszczerzył swoje białe ząbki.
- No tak, ale... Ja chciałem jej powiedzieć, a potem ją pocałować.
- To czemu tego nie zrobisz? Idź teraz.- zaczął pchać młodego do wyjścia.
- Ale! A jak jej się nie spodoba?
- Zobaczymy! Jeśli tego nie zrobisz to się nie dowiesz!- złapał się pod boki.
- Okey. To idę. I pocałuję ją! W końcu pocałunek to wyznanie uczuć.- i pobiegł zostawiając Naruto, który miał w głowie ostatnie zdanie.
- Pocałunek to wyznanie uczuć.- powtórzył jak zahipnotyzowany.- Pocałunek to wyznanie uczuć, pocałunek to wyznanie uczuć. Pocałunek to wyznanie uczuć!!!- uśmiechnął się szeroko do siebie i w pośpiechu zakładał ubrania.
Po pół godzinie zszedł na dół.
- Jiraya! Idę na impreze!- krzyknął i już ubierał kurtkę gdy z kuchni wyjrzała biała czupryna.
- Do kogo idziesz?
- Do Kiby.
- Hmm...- wpatrywał się w blondyna.
- N... No co? - zaniepokoił się.
- Masz pomalowane rzęsy i... czy to jest żel?- wyciągnął rękę, aby sprawdzić, ale Naruto zwinnie ubrał buty i wybiegł,
- Wychodzę! Wrócę późno! Pa!
Jiraya stanął jak wryty. Czy Naruto coś przed nim ukrywa? Pomyślał, wrócił do kuchni po kawę i zasiadł na kanapie.
Oglądając jakiś film wpadł mu do głowy jakiś pomysł. Skoro Konohamaru wybiegł stąd też wystrojony to znaczy, że...
- Są w sobie zakochani!!!- krzyknął i poderwał się z krzesła, ale zaraz usiadł z powrotem machając ręką.- Nie, nie. O czym ja myślę, ale serio wyglądali jak zakochani nastolatkowie.
Naruto szedł już lekko zaciemnionymi ulicami poprawiając włosy. O mały włos, a Jiraya by się zorientował. Tak. Naruto się zakochał. Zakochał się na maksa. I to jeszcze w chłopaku, którego podziwia od podstawówki! Nie mógł w to uwierzyć. Często się z nim kłócił, bo chciał zwrócić na siebie jego uwagę. Ale Sasuke był na wszystko obojętny. Pewnego dnia stało się coś dziwnego. Chłopcy mieli wychowanie fizyczne na boisku. Grali wtedy w piłkę nożną. Uzumaki pamiętał ten dzień jakby to było wczoraj. Oczywiście Sasek i on byli w oddzielnych drużynach. Naruto biegł akurat do bramki, ale Sasuke chciał go zablokować. Naruto nie zdążył się zatrzymać, potknął się o nogę Uchihy i zrobił ze trzy fikołki po betonie. Pamiętał, że miał wtedy zwichniętą kostkę i wiele zadrapań. Wszyscy od razu podbiegli, ale nie Sasuke, który zaczął rozmawiać z nauczycielem. Naruto wtedy pomyślał zrezygnowany czy jego już naprawdę nic nie obchodzi?! Ale ku zaskoczeniu naszego blondyna Sasuke podszedł, pomógł mu wstać i zarzucając sobie jego ramię na kark ruszył do pielęgniarki.
Kiedy ta miła kobieta już zdezynfekowała wszystkie rany i przykleiła mu plastry położył się do łóżka. Przy tym wszystkim obecny był oczywiście Pan Nic Mnie Nie Obchodzi. Po tym wydarzeniu Naruto przestał go tak przezywać.
Wtedy zasnął, a kiedy się obudził zauważył, że Sasuke siedzi na krześle, ale jego głowa spoczywa na białym łóżku obok ręki blondyna. Sasuke spał. Naruto do dzisiaj nie wie po co on z nim został bo poszedł spać dalej z uśmiechem na ustach, a kiedy ponownie się obudził Uchihy już nie było.
- Haha! Ale wzięło mnie na wspominki!- zaśmiał się głośno.
- N...Naruto-kun?
Na dźwięk swojego imienia wypowiedzianego tak cienkim głosikiem chłopak odwrócił się z dłonią w górze.
- Yo! Hinata. Też idziesz na imprezę?- spytał.
- Hai.- szepnęła pocierając nogę o nogę. Naruto dopiero wtedy przyjrzał się jej ubiorowi. Miała na sobie błękitną zwiewną sukienkę oraz buty na krótkich obcasach. Rozpuściła włosy spinając po bokach spinkami, aby nie przeszkadzały jej podczas tańca.
- Hinata. Ładnie wyglądasz! Nie co dzień można zobaczyć ciebie tak seksownie, a jednocześnie uroczo ubraną.- trącił ją łokciem.- A teraz... Powiedz. Dla kogo się tak wystroiłaś?- zapytał z twarzą tuż przy jej twarzy. Hinata zapłonęła rumieńcem. Noc była naprawdę chłodna, ale dziewczyna czuła się jak w upalne lato.
- J...Ja Ano... Sono. Ja właściwie...- plątała się.
- Rozumiem.- powiedział poważnie.
- hee?!- zdołała wydusić przerażona dziewczyna
- Ten chłopak musi być dla ciebie bardzo ważny. To chodź! Na pewno powie ci, że ładnie wyglądasz.- uśmiechnął się i ruszył przed siebie. Uśmiechnięta dziewczyna szła tuż za nim z jedną myślą w głowie: Już powiedział.
*****
Dlaczego Itachi zawsze się wpierdziela w moje sprawy?!! Krzyczał w myślach przystojny brunet. Co go obchodzi jak wyglądam! Przecież młotka tam nie będzie! Po co mam się stroić! Nie! To nie ma znaczenia! Nie chodzi o to, że dla niego bym się stroił tylko.... AAAAAAA!!!
Sasuke pierwszy raz w życiu naprawdę się denerwował. Wiedział, że blondyna na imprezie nie będzie, ale stresowała go myśl, a jeśli się pojawi?
Do Kiby nie miał daleko. Jeszcze tylko chwilka i będzie w tłumie ludzi.
Nie poznawał samego siebie. Podziwiał młotka. Naprawdę. Podziwiał to, że on zawsze jest taki wesoły i pełen życia. Zawsze się uśmiecha. Lubił też jego pełen determinacji wzrok, który często mu posyłał jeszcze w podstawówce. Przypomniał sobie jak grali kiedyś w piłkę nożną i młotek się przez niego wywalił na beton. Brunet miał dość dużą ranę na kolanie, z której sączyła się krew, ale się tym nie przejął. Podbiegł do nauczyciela i zaproponował, że zaprowadzi Uzumakiego do pielęgniarki. Tak zrobił. Przyglądał się jak pani go opatruje, a potem Naruto położył się do łóżka. Zasnął bardzo szybko. Sasuke miał mu powiedzieć, że może iść do domu, ale kiedy zobaczył taki spokój na jego twarzy usiadł na krześle obok i patrzył. Po prostu patrzył jak ten uśmiecha się przez sen. Pamiętał, że w pewnej chwili Naruto zaczął się wiercić, pocić i mamrotać coś niezrozumiałego. Śnił mu się koszmar. Sasuke odruchowo przysunął się i zaczął głaskać chłopaka po głowie. Kiedy Naruto się uspokoił Sasuke mówił do niego. Wiedział, że ten go nie słyszy, ale czuł się wtedy lepiej.
- Naruto. Jak ty to robisz? Jak to możliwe, że cały czas jesteś taki szczęśliwy? Każdy ma w życiu problemy. Ty ich nie masz?
W momencie gdy nastolatek sobie to przypomniał poczuł dość spory ciężar na plecach.
- Sa-Su-Ke!- zaśmiał się białowłosy.
- Złaź Suigetsu!- krzyknął zwalając chłopaka ze swoich pleców.
Ten stanął obok i uważnie przyjrzał się przyjacielowi.
- No co?!- brunet spytał przez zęby.
- Sasuke. Czy to jest ...żel?- wyciągnął rękę, aby sprawdzić to co zasugerował, ale brunet ruszył do przodu.
- W końcu idę na imprezę.- odwarknął.
- No tak. Ale nigdy się tak nie stroiłeś.- rzekł Suigetsu zrównując się z nim.
- Przestań nudzić. Lepiej się pospieszmy.- i tak zrobił. Przyspieszył kroku, ale ponownie się zatrzymał gdy usłyszał jak jego przyjaciel krzyczy:
- SASUKE!!! Ty się zakochałeś!!! Hahaha! Ale jaja!- zaczął się śmiać.
- Zamknij się.- syknął brunet i wbił lodowate spojrzenie w białowłosego.
- O nie! Teraz się mnie tak łatwo nie pozbędziesz.- machał w poprzek palcem wskazującym. Brunet westchnął i ruszył do przodu na bezwładnych nogach. Suigetsu szedł obok w ciszy z wielkim bananem na twarzy (było plaży - literówka :D).
Po chwili weszli do domu pełnego ludzi. Na parkiecie tańczyło parę osób. Przy bufecie stał Sai ubrany w czarne spodnie i koszulę do pępka - jak zwykle. Razem z nim rozmawiała Sakura w krótkiej fioletowej miniówce i szarawej koszulce na ramiączka. Rozpuściła włosy, w które miała wczepiony biały kwiatek. Za nimi stał rozweselony Kiba opowiadając kawał Nejiemu, Ten-Ten i Shino- jedyny, który się nie śmiał.
Muzykę puszczała Ino razem z Shikamaru. Wszyscy byli zdziwieni, że ten leniwy geniusz ma taki dobry gust. Chouji siedział na kanapie standardowo z paczką chipsów w łapkach.
- Hej Sai! Sakuraaa!- wrzasnął jak zwykle wesoło Suigetsu. Sasuke chyba właśnie dlatego go lubił, że pod tym względem jest podobny do blondyna.
Od razu uderzył się w oba policzki, a cała trójka spojrzała
na niego zdziwiona.
- To ja idę na chwilę do łazienki.- powiedział i ruszył w wyznaczone przez siebie miejsce.
- Hej. Mam newsa.- Szepnął po chwili Suigetsu.
- Co?!- krzyknęła pozostała dwójka, bo muzyka była za głośna.
- Mówię, że mam newsa!!!
- Jakiego?!!- spytała głośno Sakura. W tym momencie muzyka ucichła, a białowłosy na cały głos krzyknął:
- SASUKE SIĘ ZAKOCHAŁ!!!
Oczy wszystkich skupiły się na tej trójce, a za chwilę przeszły na wchodzącego Uchihę, który patrzył to na przyjaciół, to na gości nic nie rozumiejącym wzrokiem.
Suigetsu wzruszył ramionami.
- Ups.- szepnął.
Wszyscy zaczęli się przekrzykiwać.
- Co? Zakochałeś się?!
- Kto jest tą szczęściarą?!
- To ja prawda?!
- Niemożliwe, że ty Sasuke!!!
- Ja pierdzielę!!!
- Chyba za dużo wypiłem.
Sasuke miał wielką ochotę w coś przywalić, a szczególnie w tego idiotę Suigetsu. Ruszył pewnym krokiem z zaciśniętymi pięściami i drgającą brwiom do drzwi wejściowych i otworzył je z impetem. Stanął twarzą w twarz ze zdziwionym Naruto, który już zwinął dłoń w pięść, aby zapukać.
O w mordę!!! Pomyśleli jednocześnie.
- Sa-Su-Ke!- zaśmiał się białowłosy.
- Złaź Suigetsu!- krzyknął zwalając chłopaka ze swoich pleców.
Ten stanął obok i uważnie przyjrzał się przyjacielowi.
- No co?!- brunet spytał przez zęby.
- Sasuke. Czy to jest ...żel?- wyciągnął rękę, aby sprawdzić to co zasugerował, ale brunet ruszył do przodu.
- W końcu idę na imprezę.- odwarknął.
- No tak. Ale nigdy się tak nie stroiłeś.- rzekł Suigetsu zrównując się z nim.
- Przestań nudzić. Lepiej się pospieszmy.- i tak zrobił. Przyspieszył kroku, ale ponownie się zatrzymał gdy usłyszał jak jego przyjaciel krzyczy:
- SASUKE!!! Ty się zakochałeś!!! Hahaha! Ale jaja!- zaczął się śmiać.
- Zamknij się.- syknął brunet i wbił lodowate spojrzenie w białowłosego.
- O nie! Teraz się mnie tak łatwo nie pozbędziesz.- machał w poprzek palcem wskazującym. Brunet westchnął i ruszył do przodu na bezwładnych nogach. Suigetsu szedł obok w ciszy z wielkim bananem na twarzy (było plaży - literówka :D).
Po chwili weszli do domu pełnego ludzi. Na parkiecie tańczyło parę osób. Przy bufecie stał Sai ubrany w czarne spodnie i koszulę do pępka - jak zwykle. Razem z nim rozmawiała Sakura w krótkiej fioletowej miniówce i szarawej koszulce na ramiączka. Rozpuściła włosy, w które miała wczepiony biały kwiatek. Za nimi stał rozweselony Kiba opowiadając kawał Nejiemu, Ten-Ten i Shino- jedyny, który się nie śmiał.
Muzykę puszczała Ino razem z Shikamaru. Wszyscy byli zdziwieni, że ten leniwy geniusz ma taki dobry gust. Chouji siedział na kanapie standardowo z paczką chipsów w łapkach.
- Hej Sai! Sakuraaa!- wrzasnął jak zwykle wesoło Suigetsu. Sasuke chyba właśnie dlatego go lubił, że pod tym względem jest podobny do blondyna.
Od razu uderzył się w oba policzki, a cała trójka spojrzała
na niego zdziwiona.
- To ja idę na chwilę do łazienki.- powiedział i ruszył w wyznaczone przez siebie miejsce.
- Hej. Mam newsa.- Szepnął po chwili Suigetsu.
- Co?!- krzyknęła pozostała dwójka, bo muzyka była za głośna.
- Mówię, że mam newsa!!!
- Jakiego?!!- spytała głośno Sakura. W tym momencie muzyka ucichła, a białowłosy na cały głos krzyknął:
- SASUKE SIĘ ZAKOCHAŁ!!!
Oczy wszystkich skupiły się na tej trójce, a za chwilę przeszły na wchodzącego Uchihę, który patrzył to na przyjaciół, to na gości nic nie rozumiejącym wzrokiem.
Suigetsu wzruszył ramionami.
- Ups.- szepnął.
Wszyscy zaczęli się przekrzykiwać.
- Co? Zakochałeś się?!
- Kto jest tą szczęściarą?!
- To ja prawda?!
- Niemożliwe, że ty Sasuke!!!
- Ja pierdzielę!!!
- Chyba za dużo wypiłem.
Sasuke miał wielką ochotę w coś przywalić, a szczególnie w tego idiotę Suigetsu. Ruszył pewnym krokiem z zaciśniętymi pięściami i drgającą brwiom do drzwi wejściowych i otworzył je z impetem. Stanął twarzą w twarz ze zdziwionym Naruto, który już zwinął dłoń w pięść, aby zapukać.
O w mordę!!! Pomyśleli jednocześnie.
_____________________________________
Do zobaczenia w następnym rozdziale.
Subskrybuj:
Posty (Atom)