poniedziałek, 31 grudnia 2018

Życzenia

Niestety nie jest to żaden one-shot.
Chciałam Wam złożyć życzenia!
Mam nadzieje, że w Nowym Roku również będziecie odwiedzać mojego bloga.


Proszę zostawiajcie więcej komentarzy i życzcie mi weny!


niedziela, 2 grudnia 2018

Dzień z życia Sługi cz.3

Dawno nie pisałam! Przepraszam, ale brak weny robi swoje. Historię się tworzą. Dopisuję nowe zdania. Spokojnie.
Jednak komentarze zwiększają moją wenę. :D
Zapraszam do czytania.


- I żeby tego było mało to mnie wręcz wypchnął z domu i trzasnął drzwiami!- usiadł na swoje miejsce zirytowany. Kiba oparł się o biurko.
- Może ma gorszy dzień?
- On nie ma gorszych dni.- sapnął i rozłożył się na krześle zarzucając głowę do tyłu.- To chodzący robot. Zawsze wszystko zrobione na tip top, a przy tym idealnie. Nie wiem o co mu chodzi.
Zadzwonił dzwonek.
- Pogadamy przy lunchu. Nie martw się. To pewnie nic takiego.

- To nic takiego. Nic takiego. Po protu dorasta, nic dziwnego, że widzę zmiany. W końcu nabiera mięśni, ma też bardziej wyraźne rysy twarzy no i... Nie, nie, nie.- Mężczyzna podszedł do lustra i popatrzył prosto w oczy swojego odbicia.- Sasuke uspokój się. To nie w twoim stylu. Naruto ma dziś dodatkowy angielski, więc musisz go odebrać tak jak zawsze to robisz.
uspokoił oddech i poszedł potrenować.

Chłopak usiadł ze swoim drugim śniadaniem naprzeciwko przyjaciela.
- Więc? Pisał dziś już coś?
- Nic.- odburknął i zapchał się ryżem.
- A czemu cię to tak drażni?- Kiba usiadł po turecku na krześle.- Przecież zawsze narzekałeś na to jaki on jest nadopiekuńczy i wysyła za dużo smsów. Teraz masz wolne.
Naruto zmarszczył czoło.
- Nie wiem. Po prostu jest mi dziwnie. Może..
- Ja wiem dlaczego.- powiedział tajemniczo kolega.
- W..W..wiesz?- przestraszył się trochę .
- Przyzwyczaiłeś się i tyle. Nie możesz żyć bez swojego uko...
- Uwaaaaa!!!! Kiba!- krzyknął i zaraz ściszył głos.- Nie mów takich rzeczy w szkole...nooo...- pacnął go po głowie.
- Sorki.- wyszczerzył się dla mnie.- Ale tak szczerze. Może byś w końcu mu to powiedział?
- E? Co?
- No wiesz.. to co czujesz.
- Nie ma mowy! Nigdy! Nie-e!- skrzyżował ręce ze sobą.
- Dlaczego?
- Dlaczego pytasz.. no bo...
- Więc mam inną opcję.- spojrzał się trochę smutno na chłopaka.
- Hmm?
- Wyrzućcie go... Inaczej będziesz tylko cierpiał.

Naruto szedł właśnie do domu, a w głowie rozbrzmiewały raz po raz słowa przyjaciela. Westchnął głęboko i zmierzwił sobie włosy. Stanął nagle, nabrał powietrza i krzyknął z całej siły.
- Nienawidzę cię durniuuuu!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Bakasuke!!!!!
Dyszał chwilę po czym uderzył w policzki raz, a porządnie.
- Yosh... Dam radę. Powiem mu.
Z takim nastawieniem poszedł do domu. Był pewien tego co ma zrobić, aż do chwili gdy stanął przed drzwiami. Nogi mu się ugięły, a ręce zaczęły trząść..
- Jed..J...Jednak n.. nie mogę...- przełknął ślinę i wszedł do domu.
- Tadai...- stanął twarzą w twarz (jeśli można to tak nazwać) z Sasuke całującym się z jakąś kobietą.- ..ma.
- O.. Okaeri.. Naruto nie wiedziałem, że.. miałeś mieć jeszcze angiel...
- Nie wyskakuj mi tu zangielskim. A pani niech stąd wyjdzie.
- C...Sasuke-chiaaan.. Naprawdę mam...
- Proszę.
- A pieniądze?- podniosła brew.
- Hai.- wręczył jej kilka banknotów.
- Do widzenia słodziaki.- uśmiechnęła się lalka barbie i wyszła.
- Jak... Jak śmiesz.
- Naruto, poczekaj zanim zaczniesz. Jestem mężczyzną i czasami...
- Sprowadzasz do domu jakąś lafiryndę i to prawdopodobnie prostytutkę?! Mój ojciec nie byłby zadowolony! Jak możesz w ogóle się tak zachowywać! To nie jesteś ty! To jest...- był zły. Był tak bardzo zły. Za to zachowanie, ale głównie z zazdrości.
- Wiem. Proszę nie mów tacie. Ja wiem, trochę przesadziłem, ale jak już powiedziałem jestem mężczyzną i...
- Więc co ze mną?

Plan Sasuke był taki, że zrzuci z siebie całe pożądanie i wszystko wróci do normy. Nie wiedział, że Naruto go na tym przyłapię i to w dodatku przed wszystkim. Był bardzo napalony. Pamiętnik, ciało nastolatka. On po prostu musiał coś z tym zrobić, ale nie spodziewał się takiego obrotu spraw.

- Co z tobą?- nie bardzo rozumiał.
Naruto podszedł nie patrząc na niego. Zrzucił z siebie kurtkę i oparł głowę o tors ochroniarza. Sasuke wstrzymał powietrze.
- Czemu to nie mogę być ja?
- Naruto co ty...
Blondyn w słabym świetle nocnej lampki objął starszego mężczyznę za szyję i zbliżał się. Chciał go pocałować, ale Sasuke miał wrażenie, że ta chwila trwała bardzo bardzo długo, jak w zwolnionym tempie.
Przerażało go to co się dzieje oraz to, że sam tego chciał. Jednak w tym słabym świetle zauważył ramkę ze zdjęciem blondyna ze swoim ojcem stojących przed firmą. Opamiętał się i odsunął chłopaka na odległość ramion.
- Nie. Naruto. Tak nie można.- stanowczy ton.
- Właśnie, że można.- jakby wypowiedział to ktoś zupełnie inny. Chłopak pociągnął mężczyznę na koszulę przyciągając go do siebie i pocałował. Całował mocno, pożądliwie i zaborczo. Czuć w tym też było desperację.
- Naruto!- złapał go za nadgarstki.- Co w ciebie wstąpiło!
Nie patrzył na niego.
- Powiedz coś! Wytłumacz t...- zauważył łzy kapiące na podłogę. Naruto się trząsł, ale nie z zimna.
- G...Gumen.- szepnął Sasuke.
- Dobranoc.- odparł blondyn i poszedł do pokoju.
Zamknął za sobą drzwi i zsunął się po nich.
- Jestem idiotą...- szepnął i objął kolana ramionami. 
Miał wyznać swoje uczucia, a nie pokłócić się z nim i zrobić coś takiego.
 Sasuke stał dalej w tym samym miejscu. Dotknął swoich ust, a jego serce zabiło mocniej. Zapukał do drzwi chłopaka dopiero po jakichś trzydziestu minutach.
- Hai..- odparł cichy głos.
Sasuke wszedł do ciemnego pokoju. Zamknął drzwi i podszedł do łóżka Naruto.
- Sasuke. Prze...
- Naruto. To ja przepraszam.- nachylił się nad nim i pocałował go raz jeszcze. Delikatnie, ale z pożądaniem.
- Sas..
- Zamilcz.. 
Całowali się dłuższą chwilę, aż oboje nie wytrzymali i zaczęli jeździć rękami po swoich ciałach.
- Co my.. r..robimy- wysapał blondyn.
- Nie wiem, ale...dziś nie pytaj. Pozwól mi.
- Sasuke ja... kocham... cię.
- Wiem.
Całowali się szaleńczo. Jakby chcieli siebie pochłonąć. Jednak nie zaszli dalej. To im wystarczyło.
Po jakimś czasie zasnęli. Wtuleni w siebie. 
Naruto był przeszczęśliwy, natomiast Sasuke właśnie przytulał go mocno do siebie łkając cicho.
- Co ja.. zrobiłem...