niedziela, 2 grudnia 2018

Dzień z życia Sługi cz.3

Dawno nie pisałam! Przepraszam, ale brak weny robi swoje. Historię się tworzą. Dopisuję nowe zdania. Spokojnie.
Jednak komentarze zwiększają moją wenę. :D
Zapraszam do czytania.


- I żeby tego było mało to mnie wręcz wypchnął z domu i trzasnął drzwiami!- usiadł na swoje miejsce zirytowany. Kiba oparł się o biurko.
- Może ma gorszy dzień?
- On nie ma gorszych dni.- sapnął i rozłożył się na krześle zarzucając głowę do tyłu.- To chodzący robot. Zawsze wszystko zrobione na tip top, a przy tym idealnie. Nie wiem o co mu chodzi.
Zadzwonił dzwonek.
- Pogadamy przy lunchu. Nie martw się. To pewnie nic takiego.

- To nic takiego. Nic takiego. Po protu dorasta, nic dziwnego, że widzę zmiany. W końcu nabiera mięśni, ma też bardziej wyraźne rysy twarzy no i... Nie, nie, nie.- Mężczyzna podszedł do lustra i popatrzył prosto w oczy swojego odbicia.- Sasuke uspokój się. To nie w twoim stylu. Naruto ma dziś dodatkowy angielski, więc musisz go odebrać tak jak zawsze to robisz.
uspokoił oddech i poszedł potrenować.

Chłopak usiadł ze swoim drugim śniadaniem naprzeciwko przyjaciela.
- Więc? Pisał dziś już coś?
- Nic.- odburknął i zapchał się ryżem.
- A czemu cię to tak drażni?- Kiba usiadł po turecku na krześle.- Przecież zawsze narzekałeś na to jaki on jest nadopiekuńczy i wysyła za dużo smsów. Teraz masz wolne.
Naruto zmarszczył czoło.
- Nie wiem. Po prostu jest mi dziwnie. Może..
- Ja wiem dlaczego.- powiedział tajemniczo kolega.
- W..W..wiesz?- przestraszył się trochę .
- Przyzwyczaiłeś się i tyle. Nie możesz żyć bez swojego uko...
- Uwaaaaa!!!! Kiba!- krzyknął i zaraz ściszył głos.- Nie mów takich rzeczy w szkole...nooo...- pacnął go po głowie.
- Sorki.- wyszczerzył się dla mnie.- Ale tak szczerze. Może byś w końcu mu to powiedział?
- E? Co?
- No wiesz.. to co czujesz.
- Nie ma mowy! Nigdy! Nie-e!- skrzyżował ręce ze sobą.
- Dlaczego?
- Dlaczego pytasz.. no bo...
- Więc mam inną opcję.- spojrzał się trochę smutno na chłopaka.
- Hmm?
- Wyrzućcie go... Inaczej będziesz tylko cierpiał.

Naruto szedł właśnie do domu, a w głowie rozbrzmiewały raz po raz słowa przyjaciela. Westchnął głęboko i zmierzwił sobie włosy. Stanął nagle, nabrał powietrza i krzyknął z całej siły.
- Nienawidzę cię durniuuuu!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Bakasuke!!!!!
Dyszał chwilę po czym uderzył w policzki raz, a porządnie.
- Yosh... Dam radę. Powiem mu.
Z takim nastawieniem poszedł do domu. Był pewien tego co ma zrobić, aż do chwili gdy stanął przed drzwiami. Nogi mu się ugięły, a ręce zaczęły trząść..
- Jed..J...Jednak n.. nie mogę...- przełknął ślinę i wszedł do domu.
- Tadai...- stanął twarzą w twarz (jeśli można to tak nazwać) z Sasuke całującym się z jakąś kobietą.- ..ma.
- O.. Okaeri.. Naruto nie wiedziałem, że.. miałeś mieć jeszcze angiel...
- Nie wyskakuj mi tu zangielskim. A pani niech stąd wyjdzie.
- C...Sasuke-chiaaan.. Naprawdę mam...
- Proszę.
- A pieniądze?- podniosła brew.
- Hai.- wręczył jej kilka banknotów.
- Do widzenia słodziaki.- uśmiechnęła się lalka barbie i wyszła.
- Jak... Jak śmiesz.
- Naruto, poczekaj zanim zaczniesz. Jestem mężczyzną i czasami...
- Sprowadzasz do domu jakąś lafiryndę i to prawdopodobnie prostytutkę?! Mój ojciec nie byłby zadowolony! Jak możesz w ogóle się tak zachowywać! To nie jesteś ty! To jest...- był zły. Był tak bardzo zły. Za to zachowanie, ale głównie z zazdrości.
- Wiem. Proszę nie mów tacie. Ja wiem, trochę przesadziłem, ale jak już powiedziałem jestem mężczyzną i...
- Więc co ze mną?

Plan Sasuke był taki, że zrzuci z siebie całe pożądanie i wszystko wróci do normy. Nie wiedział, że Naruto go na tym przyłapię i to w dodatku przed wszystkim. Był bardzo napalony. Pamiętnik, ciało nastolatka. On po prostu musiał coś z tym zrobić, ale nie spodziewał się takiego obrotu spraw.

- Co z tobą?- nie bardzo rozumiał.
Naruto podszedł nie patrząc na niego. Zrzucił z siebie kurtkę i oparł głowę o tors ochroniarza. Sasuke wstrzymał powietrze.
- Czemu to nie mogę być ja?
- Naruto co ty...
Blondyn w słabym świetle nocnej lampki objął starszego mężczyznę za szyję i zbliżał się. Chciał go pocałować, ale Sasuke miał wrażenie, że ta chwila trwała bardzo bardzo długo, jak w zwolnionym tempie.
Przerażało go to co się dzieje oraz to, że sam tego chciał. Jednak w tym słabym świetle zauważył ramkę ze zdjęciem blondyna ze swoim ojcem stojących przed firmą. Opamiętał się i odsunął chłopaka na odległość ramion.
- Nie. Naruto. Tak nie można.- stanowczy ton.
- Właśnie, że można.- jakby wypowiedział to ktoś zupełnie inny. Chłopak pociągnął mężczyznę na koszulę przyciągając go do siebie i pocałował. Całował mocno, pożądliwie i zaborczo. Czuć w tym też było desperację.
- Naruto!- złapał go za nadgarstki.- Co w ciebie wstąpiło!
Nie patrzył na niego.
- Powiedz coś! Wytłumacz t...- zauważył łzy kapiące na podłogę. Naruto się trząsł, ale nie z zimna.
- G...Gumen.- szepnął Sasuke.
- Dobranoc.- odparł blondyn i poszedł do pokoju.
Zamknął za sobą drzwi i zsunął się po nich.
- Jestem idiotą...- szepnął i objął kolana ramionami. 
Miał wyznać swoje uczucia, a nie pokłócić się z nim i zrobić coś takiego.
 Sasuke stał dalej w tym samym miejscu. Dotknął swoich ust, a jego serce zabiło mocniej. Zapukał do drzwi chłopaka dopiero po jakichś trzydziestu minutach.
- Hai..- odparł cichy głos.
Sasuke wszedł do ciemnego pokoju. Zamknął drzwi i podszedł do łóżka Naruto.
- Sasuke. Prze...
- Naruto. To ja przepraszam.- nachylił się nad nim i pocałował go raz jeszcze. Delikatnie, ale z pożądaniem.
- Sas..
- Zamilcz.. 
Całowali się dłuższą chwilę, aż oboje nie wytrzymali i zaczęli jeździć rękami po swoich ciałach.
- Co my.. r..robimy- wysapał blondyn.
- Nie wiem, ale...dziś nie pytaj. Pozwól mi.
- Sasuke ja... kocham... cię.
- Wiem.
Całowali się szaleńczo. Jakby chcieli siebie pochłonąć. Jednak nie zaszli dalej. To im wystarczyło.
Po jakimś czasie zasnęli. Wtuleni w siebie. 
Naruto był przeszczęśliwy, natomiast Sasuke właśnie przytulał go mocno do siebie łkając cicho.
- Co ja.. zrobiłem...

3 komentarze:

  1. Hej,
    kochana jestem zła wręcz na Ciebie...
    nawet nie wyobrażasz sobie co przeżyłam pewnego dnia... mam chwilę czasu to chcę przeczytać (ja, komórka i komentarz nie dogadujemy się, więc czytam więcej aby później mieć więcej komentarzy)... no więc tak wchodzę a tutaj... wyświetla mi się "blog został usunięty", nawet nie miałam zapisanego linku profilu Twojego, ani tego w jaki sposób trafiłam do Ciebie... no i tym sposobem mamy już grudzień... więc proszę nie rób czegoś takiego więcej mi...
    a tak z bardziej informacji, stracilam właśnie te moje myśli o rozdziałach, muszę teraz zaczynać od początku... niestety... więc dłuższy czas mi to zajmnie, zwłaszcza, że właśnie mamy grudzień, to mój czas jest bardzo ograniczony...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo Basiu i już tam nie zrobię :)
      Aktualnie mimo chęci pisania także nie mam czasu. Rozdziały powstają bardzo powoli :)

      Usuń
  2. Hejka,
    wspaniale, Sasuke ty się tak nie dołój, Naruto cię kocha, a ty jego, ten widok Sasuke i barbie musiał bardzo zasmucić Naruto...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń