Czeka nas finał. Jeszcze jeden lub dwa rozdziały. Z tego jestem zadowolona, choć czegoś mi brakuje.
A jak Wam się podoba?
A jak Wam się podoba?
______________________________________
Nie dawał sobie rady.
Uczucia, emocje skakały w jego wnętrzu jak po sinusoidzie. Raz przepełniała go radość, ulga a za chwilę złość, smutek...
Tego nie da rady opisać.
Każdy kto kiedykolwiek przeżył odrzucenie wie o co chodzi.
Tego nie da rady opisać.
Każdy kto kiedykolwiek przeżył odrzucenie wie o co chodzi.
Wiedział, że kiedyś się z tego wyleczy, ale na chwilę obecną bolało jak diabli.
Bolało go teraz!
Co go interesowało, że kiedyś będzie lepiej.
Cierpiał teraz!
Napisał rodzicom krótkiego smsa, że dziś śpi u kolegi. Kageyama rzadko był nieposłusznym dzieckiem, żeby nie powiedzieć w ogóle. Dlatego rodzice mu ufali, nie był to problem jeśli wiedzieli gdzie jest.
Stanął przed mieszkaniem.
Zapukał.
Robiło się już całkiem ciemno i dość zimno, potarł jedną dłoń o drugą czekając, aż drzwi się otworzą.
Co nastąpiło dość szybko i nagle.
- Jesteś Tobio-chan! Martwiłem się! Jest już strasznie ciemno. Właź.- zaciągnął go do środka i zamknął drzwi na klucz.
- Dobry wieczór!- powiedział donośniejszym głosem, który poniósł się w głąb domu.
- A. Mówiłem ci, że rodziców dziś nie ma. Imprezują i wrócą dość późno.- odparł idąc do kuchni, ale jeszcze uśmiechnął się przez ramię.- jesteśmy sami.
Kageyama nagle zrozumiał, że pocieszenie po które przyszedł może się urzeczywistnić.
Sam się zdziwił. Przez myśl przebiegła mu ruda czupryna, ale pokręcił głową i wszedł do kuchni zagaszając za sobą światła.
Usiadł na krześle i westchnął.
- No. Herbata, kawa, kakao czy~~ coś mocniejszego?- uśmiechnął się wstawiając wodę. Doskonale wiedział co wybierze chłopak.
- Czarna herbata bez cukru.
- Czarna herbata bez cukru.
Parsknęli oboje.
- Od razu lepiej.- powiedział starszy kolega szykując im dwie herbaty.
- Ale co?
- Jak się śmiejesz.- stał do niego tyłem.- To co tym razem się stało?
- Skąd wiesz, że...
Oikawa spojrzał na niego wzrokiem mówiącym
"serio? Taki głupi nie jestem". Postawił przed nim kubek z herbatą i usiadł obok.
- Mów.- upił łyk ciepłego płynu.- Ja będę słuchał.
I rzeczywiście tak było.
Przez cały czas senpai uważnie go słuchał nie przerywając ani razu. Co jakiś czas potakiwał, aby pokazać że rozumie.
Kageyama mówił dość powoli i rzadko patrzył koledze w oczy.
Ich relacje były dziwne. Kiedyś nie za bardzo się lubili.
Kageyama mówił dość powoli i rzadko patrzył koledze w oczy.
Ich relacje były dziwne. Kiedyś nie za bardzo się lubili.
Wiele się między nimi wydarzyło przez cały okres znajomości.
Dla Kageyamy jego starszy kolega był kilkoma osobami na raz. Przyjacielem, bratem, rodzicem...
Jednak teraz nie chciał żeby był jakąkolwiek z tych osób. Przez krótką chwilę.
- ... i przyszedłem do ciebie senpai.- zaczerwienił się lekko.
Cisza.
Cisza.
Słychać było tylko ich oddech i kapanie z kranu.
-A... Anou...- podniósł w końcu wzrok.
Jego starszy kolega wyglądał spokojnie. Wpatrywał się w pusty już kubek po napoju.
-A... Anou...- podniósł w końcu wzrok.
Jego starszy kolega wyglądał spokojnie. Wpatrywał się w pusty już kubek po napoju.
- Oikawa?-zdziwił się.
- Wiedziałem.- odparł.
- E? O czym?
- Już przez telefon słyszałem, że przychodzisz do mnie żeby zapomnieć i szczerze mówiąc chciałem to wykorzystać.- westchnął dalej nie patrząc na gościa.
- Wyko...- zaczął po czym zarumienił się i wbił wzrok w podłogę.
- Tak. Chciałem...- wziął kubek z rak kolegi muskając przy tym jego palce. Zabrał też swój i wstawił do zlewu.
- Nie mam nic przeciwko.- przerwał mu.
Oikawa zamrugał dwa razy i spojrzał w końcu na gościa. Uśmiechnął się ledwie zauważalnie. Oparł jedną rękę o stół, a drugą o krzesło, na którym siedział chłopak.
- Więc...- pochylił się.- Nie masz przeciwko...
**************************************
Hinata wbiegł na boisko.
- Zdrowy!- zaśmiał się.
- No w końcu.- potwierdził kapitan drużyny.- Leć do magazynu po piłki. Kageyama chyba już tam jest.
Chłopak wzdrygnął się, ale postanowił zmierzyć się ze swoim lękiem.
Stanął przed pomieszczeniem i wziął głęboki oddech.
- Kageya...- zaczął otwierając drzwi, ale nic nie mogło go przygotować na to co zastał w środku.
Oikawa i Kageyama stali pośrodku pokoju całując się. I to nie byle jak. Były to dość namiętne pocałunki.
- Kage.. Oikawa... Coooo..- totalnie go zamurowało.
- Oi chibi-chan! - uśmiechnął się przytulając czarnowłosego chłopaka.
- Kageyama.. Nande?
- Ha?- odparł niskim (jak na niego) tonem i zmarszczył brwi.
- Dlaczego ty...
- A jak sobie to wyobrażałeś? Miałem na ciebie czekać? Albo całe życie być sam i grać z tobą w siatkę?- zacisnął zęby.
- Ale...
- Chodź senpai. Idziemy stąd.- pociągnął chłopaka za rękę.- Przepraszam za kłopot Hinata.
Przechodząc obok zszokowanego nastolatka Oikawa uśmiechnął się i wyszeptał.
- Wygrałem.
Hinata został sam w ciemnym pomieszczeniu.
Hinata został sam w ciemnym pomieszczeniu.
Nie. Nie. Nie. Nie. Nie. Nie. Nie.... To nie tak miało być, to...
Nagle dostał zastrzyku energii. Otworzył drzwi i na całe gardło krzyknął.
- Kageyama! Nie idź z nim! To nie tak! Ja nie rozumiałem! Ja...- ruszył szybko w jego kierunku.- Ja cie ko...
-...oooocham!
.
.
.
.
.
Spojrzał w prawo, potem w lewo.
- Are?- przechylił głowę, po czym opadł spowrotem na łóżko.
- Yume ka?
Poszukał po omacku telefonu. Znalazł go i otworzył skrzynkę pocztową. Dostał smsa.
- Aaaaa... pewnie zasnąłem podczas filmu.
"Zasnąłeś głąbie.
Odpoczywaj i mam nadzieję,
że przyjdziesz do szkoły w poniedziałek."
Uśmiechnął się i pomyślał.
- Właściwie czego ja się boję? Powiem mu. Przeproszę za to wszystko i mu powiem.- postanowił.- Możemy spróbować.
W odpowiedzi na smsa napisał tylko.
"Dziekuję.
Pogadajmy w poniedziałek przed treningiem"
Wydawać by się mogło, że to idealne zakończenie. Wszystko powinno być teraz w porządku, ale niestety gdzieś indziej zraniony nastolatek starał się ukoić swój ból.
W momencie gdy Hinata postanowił już nie uciekać przed swoimi uczuciami, Kageyama poczuł na swoich ustach pocałunek kogoś innego.
W momencie gdy Hinata postanowił już nie uciekać przed swoimi uczuciami, Kageyama poczuł na swoich ustach pocałunek kogoś innego.
Słowniczek:
- Nande - Dlaczego
- Yume ka? - sen tak?
- Chibi - Maluch/Mały
- Senpai - Starszy kolega/koleżanka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz