To jest dość mało, ale cóż. Chociaż tyle.
___________________________________________
Rozdział 15 - Rodzinna tajemnica cz.1
włącz- Sasukeee!!! Kiedy będą te frytki?!- krzyknął Naruto do krzątającego się po kuchni bruneta.
- Właśnie! Też jestem głodny!- zawtórował mu Suigetsu, a pozostali zgodnie pokiwali głowami.
- Chcecie złożyć zażalenie?! Chwila! Zaraz będą. Cholera!- żachnął się chłopak.- To jest jawny wyzysk- mruknął pod nosem, ale i tak każdy to usłyszał.
- Sasuke. Jesteś facetem, który złożył obietnicę, a prawdziwy facet nie łamię obietnic.- wyszczerzył się do niego Blondyn.
- No przecież wiem!- krzyknął Sasuke ponownie syknąwszy przez skaczący na wszystkie strony olej.
- A tak w ogóle to z jakiej obietnicy?- zaciekawił się Konohamaru.
- Może ja ci to wyjaśnię.- zaczął dyplomatycznie Kiba. Był wniebowzięty. Fakt, że Sasuke był też jego przyjacielem nie wykluczał tego, że cieszył się iż Wielki Pan Uchiha musi usługiwać blondynowi.- A więc tak. Twój brat i ten oto dupek...
- Słyszałem!- krzyknął z kuchni brunet.- Kiba! Nie obmawiaj mnie za moimi plecami!
- Hai, hai!- odkrzyknął i ponownie zwrócił się do młodszego Uzumakiego.
- Założyli się w grze kamień, papier, nożyce, że jeżeli Naruto wygra Sasuke będzie musiał spełnić jego 5 życzeń. Natomiast jeśli by wygrał Sasuke to Naruciak by musiał spełnić jego 6 życzeń.- wytłumaczył, a młodszy szatyn pokiwał głową ze zrozumieniem, po czym chciał zadać jedno pytanie, ale wyprzedziła go nowa koleżanka.
- A dlaczego Sasuke miał dostać bonus?- spytała zaciekawiona Karin.
- Bo musiałby trochę poczekać, aż Naruto wyzdrowieje. Proste.- wzruszył ramionami Suigetsu.
- Dla kogo proste dla tego proste! Znalazł się!- żachnęła.
Dziewczyna znała Naruto i kiedy dowiedziała się, że stały klient knajpki, w której pracuje, że ten uroczy i przystojny zarazem blondyn jest w szpitalu postanowiła potajemnie przynosić mu jego ukochany ramen. Zaprzyjaźnili się jeszcze bardziej, a gdy okazało się, że jest ona przyjaciółką Suigetsu oficjalnie wkroczyła do ich paczki, która powiększała się w znacznym tempie.
- To znaczy, że wykorzystałeś już swoje jedno życzenie.- stwierdził Neji wyciągając się na dywanie.
- Tak! A chcecie wiedzieć jak zareagował Sasuke?
- TAAAAAAKKKK!- krzyknęli wszyscy z entuzjazmem. Wszyscy oprócz jednej mlecznookiej dziewczyny.
- Nie waż się mówić, albo cię zabiję!!!!- wrzasnął znowu Uchiha.
W tych blękitnych oczach zabłysło małe światełko sprytu, a ich posiadacz stanął na stole i poprosił Kibę by ten odegrał rolę bruneta.
- Sasuke! Oto moje pierwsze życzenie! Masz zostać moim służącym!- wycelował palcem w "Sasuke".
- Cooooooo?!!!- krzyknął Kiba.- a...a...ale j...jak to ma wyglądać.
- No wiesz.- zaczął niby to obojętnie blondyn.- Rano budzisz mnie i robisz śniadanie, potem mnie kapiesz, następnie spełniasz moje zachcianki. A wieczorem...- zbliżył się do "bruneta".
- C...co?- wyjąkał tamten.
- Wieczorami przychodzisz do mojego pokoju zamykając drzwi i dostaję od ciebie wiele rozkoszy w postaci ssss....
- ssss?
- Tak. W postaci...- blondyn pogłaskał naszego niby Sasuke po policzku, a ten o mało by nie wybuchł śmiechem przez to co miał zaraz powiedzieć.
- ŻE NIBY SEX?!!
Wszyscy w pomieszczeniu na raz wybuchnęli śmiechem, a z kuchni dało się słyszeć dźwięk upuszczanych talerzy, po czym Sasuke wbiegł do pokoju i przyszpilił czerwonego od śmiechu szatyna do podłogi.
- Teraz nie żyjesz gnoju!- krzyknął i udawał, że dusi chłopaka.
Potem wszyscy się kłócili i śmiali zarazem jak to starzy dobrzy przyjaciele.
Dopiero około dwudziestej pierwszej cała ta chołota polazła do domu i Sasuke mógł odsapnąć.
- Do końca życia będę ci wypominał jak to wykorzystywałeś swojego chłopaka.- powiedział z zamkniętymi oczami.
- Mrrr.- zamruczał blondyn siadając mu na kolanach.- Czyli znowu mam chłopaka?- wtulił nos w zagłębienie szyi bruneta, a ten dostał gęsiej skórki, ale uśmiechnął się niezauważalnie.
- Od kiedy Naruto lubi się tak przytulać?- podsycił ogień, który już płonął w nich obu. O czym myślicie?! Płomień młodości i czułości rzecz jasna! Ech...
- Od zawsze chciałem to zrobić.- wymruczał i ugryzł bruneta w małżowinę. Chłopak zarumienił się i nagle mu się coś przypomniało. Głaszcząc blondyna po plecach zapytał.
- Naruto? Co się stało z twoimi rodzicami?
W tym momencie chłopak wbił się gwałtownie w usta bruneta całując go namiętnie.
- Naru...to?- powiedział między gorącymi pocałunkami Sasuke. Gdy Naruto zaczął rozpinać guziki koszuli bruneta ten zaskoczony próbował go odepchnąć. zbliżenie się w ten sposób napawało go lękiem przez pewne wydarzenia z dzieciństwa. Cały czas próbował coś zrobić, ale Naruto był dość silny. Nie zważając na nieme protesty bruneta Naruto rozpiął ostatni guzik koszuli chłopaka i zabrał się za rozporek. To już było przegięcie. Sasuke złapał go za nadgarstki i z całej siły przygwoździł do podłogi, na którą spadli. Wtedy to zobaczył. Zarumienione policzki, zamglony wzrok i nierówny oddech.
- Upiłeś się?!! Młotku!- krzyknął brunet, a Naruto uśmiechnął się i oblizał lubieżnie usta.
- Przecież mnie takiego lubisz. Prawda?- znów ten uśmiech.
Naruto próbował oswobodzić ręce, ale nie miał szans z silnymi rękami siatkarza.
- Naruto. Lubię prawdziwego wstydliwego ciebie.- powiedział stanowczo brunet.
- Tak też mogę.
- He?- nie zrozumiał na początku i puścił nadgarstki chłopaka dalej siedząc na jego biodrach, ale gdy Naruto zrobił TO, wtedy wszystko stało się jasne.
Naruto rozpiął swoją koszulę rozchylając na boki, rozpiął też spodnie. Naruto wygiął się w lekki łuk, przechylił głowę na prawo patrząc wyzywająco na swojego chłopaka i założył ręce za siebie mówiąc słodkim głosikiem.
- Tylko bądź delikatny.
Sasuke nie mógł się napatrzeć i już sięgał po... no właśnie po co? W porę się opamiętał i zasłonił ręką oczy.
- Jesteś pijany! Zaraz przyniosę ci wody.- wstawał, ale zatrzymał się na dźwięk kolejnych słów pijanego nastolatka.
- Nieładnie Sasuke, oj nieładnie.
- Ale co...- zaczął ale oblał się rumieńcem widząc plamki krwi na pięknym brzuchu blondyna i czując ją na wargach.
- Mały zboczuszek.- zaśmiał się blondyn i usiadł prezentując swój tors.
- Naruto. Mógłbyś przestać mnie uwodzić.- uśmiechnął się brunet.
- Nie. Nigdy nie przestanę.- szepnął mu do ucha.
- Ale pytałem Cię wcześniej o coś.- przypomniał sobie znowu Sasuke.
- Oni nie żyją i tyle.- rzekł Naruto z kamienną twarzą.
- Ale...- znowu chciał coś powiedzieć, jednak Naruto znowu go pocałował, krótko i czule.
- Idę spać. Jestem zmęczony.- powiedział cicho i poszedł na górę.
- Naruto. Dlaczego mi nie ufasz.- zasmucił się brunet. Zgasił światło i położył się na kanapie.
Hejeczka,
OdpowiedzUsuńwspaniały rozdział, o tak Naruto wygrał... haha Sasuke służącym bosko, no naprawdę ale coś mi się wydaje, że coś strasznego się stało z rodzicami Naruto...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia