Wstęp. Bardzo króciutki. Tylko informuję, że pojaiwą się linki do piosenek. Po prostu je włączcie w innej karcie i z tymi piosenkami w tle czytajcie dalej.
Zapraszam.
____________________________________
8 - Wyznanie
Naruto zamrugał parę razy. No kurczę! Przyszedł na imprezę, żeby się zabawić, a tu oto stoi przed wkurzonym- jak widać- Sasuke.
- Naruto! Jednak przyszedłeś.- podszedł do przyjaciela Kiba. Złapał blondyna oraz speszoną Hinatę pod ramię i szybko wprowadził ich do środka. Muzyka zaczęła lecieć i po chwili każdy wrócił do tańca, zupełnie nie przejmując się zaistniałą sytuacją. Albo po prostu nikt nie chciał mieć do czynienia ze zdenerwowanym Uchihą, który właśnie zatrzasnął za sobą drzwi.
Uzumaki podszedł do różowowłosej i uśmiechnął się lekko.
- Co się stało? Czemu Sasuke był taki wkurzony. Aż mi dreszcz przeszedł po plecach.- wyszeptał, trzęsąc się tak jakby było mu zimno.
- Nie. Nic. To tylko... po prostu... Suigetsu!- zawołała chłopaka, aby wybrnąć z tej niewygodnej sytuacji.
- Co jest?- spytał chłopak, gdy już znalazł się przy nich z puszką piwa.
- Powiedz naszemu przyjacielowi dlaczego Pan Uchiha był tak zdenerwowany.- nakazała ze sztucznym uśmiechem, od którego włos jerzył się na głowie.
- Ojejku! No bo chciałem powiedzieć Sakurze i Saiowi wielką nowinę, ale wtedy muzyka się wyłączyła i wykrzyczałem to na głos.
- Ale co?- zapytał zniecierpliwony Naruto. Nigdy nie był zbyt cierpliwy. Nienawidził stać w kolejkach. A ta sytuacja dotyczyła jego przyjaciela, w którym jak już wiadomo jest zakochany, więc stał osłupiały gdy usłyszał co mówi jego białowłosy kolega.
- Sasuke sie zakochał- powiedział Suigetsu z szczwanym (napisałam to celowo)uśmieszkiem.
- Zako... CO?!!
- No. Nie powiedział mi tego wprost, ale zauważyłem to w jego oczach. No i nażelował dzisiaj włosy. Do tego gdy powiedziałem mu to, on się zarumienił!!! Czaisz? Sasuke, rumienił. Nie mogę. Kimkolwiek jest ta laska, musi być wyjątkowa.- zakończył swoją wypowiedź biorąc łyk Whisky.
Naruto stał wpatrując się rozszeżonymi źrenicami w kolegę i nie mogąc wykrztusić ani słowa. Hinata się zgubiła, a Sakura wcześniej uciekła i rozmawiała teraz z Kibą.
- Kiba. Widzisz jego minę?! Ja tego nie wytrzymam! W kim do cholery zakochał się ten gnój!!!- wrzeszczała do przyjaciela przebierając palcami w powietrzu.
- Sakura. Uspokój się. Przecież Uchiha nie ma zakazu zakochiwania się.- odpowiedział całkiem spokojnie chłopak.
Dziewczyna westchnęła głośno i spojrzała tęskno w stronę Naruto, który wchodził po schodach na górę i powiedziała smutno.
- Kiba. Ja mu powiedziałam, że teraz będzie inaczej. I jak ja mu teraz spojrzę w oczy, co?- złapała się za skronie po obu stronach i poszła do pustego pokoju. W salonie nadal wszyscy bawili sie świetnie. Hinata znalazła swojego kuzyna- Nejiego i jego przyjaciela Shino, z którymi teraz miło gawędziła.
Kiba wszedł za przyjaciółką i zamknął drzwi. Usiadł na łóżku tyłem do dziwczyny.
- Ja też się przejmuje Naruto. To przecież mój przyjaciel od kiedy pamiętam. Pomógł mi. I tobie chyba też.- zakończył chłopak głaszcząc Sakurę po plecach.
- Muszę do niego iść.- szepnęła.
- Nie możesz. Jak teraz do niego pójdziesz, powie ci, że z nim wszystko w porządku. Uśmiechnie się do ciebie i powie żebyś wracała się bawić.
(włącz )
- To co mamy robić!!! Nie chcę, żeby to wszystko się powtórzyło!!!- krzyczała ledwo powstrzymując kilka łez uciekających spod rzęs.
- Wiem, ale on teraz potrzebuje pobyć trochę sam. To pomaga.
- Na co?!!
- Na złamane serce.- powiedział cicho.
Naruto przebywał w pokoju przyjaciela. Okrył się jego kołdrą i siedział wpatrując się w księżyc za oknem. Płakał. Nie mógł przestać. Wiedział, że ich związek nie ma szans na przyszłość, ale mimo wszystko... Kochał Go. Nie zdawał sobie sprawy z tego, że zakochał się w nim już dawno temu. Wtedy na moście Sasuke stał się jego idolem. Zawsze pragnął jego aprobaty. Jego marzeniem było stać się tak dobrym, żeby Sasuke go pochwalił, a tymczasem nie widział tego, że się w nim coraz bardziej zakochiwał. Te wszystkie kłótnie były tylko po to, żeby zwrócić na siebie Jego uwagę.
Naruto nie spodziewał się, że to aż tak zaboli. Sasuke się zakochał i to na pewno nie w nim.
- I jak ja mam to przeżyć?! Jak ja mam się zachowywać spokojnie widząc Go z jakąś dziewczyną?!- szlochał. Po chwili podszedł do okna wychodzącego na ogród i od razu Go zauważył. Sasuke siedział na ławce ubrany tylko w krótki rękaw.
Przeziębi się.
Pomyślał i od razu się uśmiechnął. Odruchowo się o Niego martwił. To było dziwne, ale zarazem, przyjemne uczucie. Ale... Ten pocałunek. Co on oznaczał? Pomyślał, a za chwilę już zbiegał ze schodów z ciepłym kocem pod pachą.
Nikt nie zwracał na niego uwagi gdy zatrzaskiwał za sobą drzwi, oprócz jednej mlecznookiej panienki.
Naruto skierował się w stronę ogrodu, ale przystanął przed zakrętem. Najpierw otarł łzy, aby tamten niczego nie zauważył, potem zaczął poprawiać włosy, ale po chwili znowu je rozczochrał. Zarzucił na siebie koc i ruszył do boju. Przystanął przy ławeczce z miną wyrażającą zaskoczenie. Bezdenna czarna otchłań oczu bruneta spojrzała na niego. Serce zaczęło bić coraz głośniej - im obojgu.
- S...Sasuke. Co ty tu robisz? Myślałem, że poszedłeś do domu.- powiedział niby zaskoczony blondyn i usiadł obok przyjaciela. Sasuke siedział w swojej wyjątkowo rozpoznawalnej pozie. Łokcie leżały oparte na kolanach, a brodę położył na splecionych ze sobą palcach dłoni i patrzył przed siebie.
- Po prostu chciałem być przez chwilę sam.- powiedział chłodno jak zwykle, mimo że jego stan wewnętrzny znajdował się w istnym chaosie.
- Aha.- odparł tylko blondyn po czym zapadła tak zwana grobowa cisza. Normalnie standard.
Sasuke zazgrzytal zębami, bo noc była dosyć chłodna i potarł ręce. Naruto nie mógł tego zignorować. Zacisnął zęby i walnął go w głowe.
- Młotku co to było?!- wrzasnął tamten.
- Chcesz się przeziębić idioto!!?- odkrzyknął blondyn i udostępnił mu połowę koca rumieniąc się przy tym lekko. Sasuke przysunął się i otulił miękkim przedmiotem.
- Więc?- spytał Naruto, który miał na twarzy dwa wielkie rumieńce, więc patrzył w inną stronę.
- Co więc?- odpowiedział pytaniem na pytanie brunet.
Siedzieli teraz bardzo blisko siebie, prawie stykali się głowami. Oboje byli bardzo zdenerowwani, ale jak na złość żaden z nich o tym drugim nie wiedział.
- Kim jest ta dziewczyna?- spytał Naruto niemal szeptem.
- Hę?- wykrztusił Uchiha i zrobił głupią minę. Naruto spojrzał na niego i powtórzył pytanie, ale Sasuke zdawał się dalej nie rozumieć o co mu chodzi.
Chłopak poderwał się, zacisnął dłonie w pięści i krzyknął
(włącz )
- Kim ona jest?!! Ta dziewczyna, która mi Ciebie ukradła?!!
Łzy cisnęły mu się do oczu, ale nie mógł teraz płakać. To by wszystko zepsuło.
- Mnie? Tobie?... Co?- zamrugał kilkakrotnie Sasuke. Pierwszy raz w życiu był tak zdezorientowany. Nie wiedział co ma mówić, jak się zachowywać. W towarzystwie Naruto pierwszy raz nie wiedział jak zareagować. A on? Stał tam ze spuszczonym wzrokiem zaciskając z całej siły pięści.
Sasuke wstał z zamiarem uspokojenia przyjaciela, bo naprawdę nie wiedział o co mu chodzi, ale następne słowa go zamurowały.
- Ja Cię kocham Sasuke.- szepnął po czym krzyknął już naprawdę głośno - KOCHAM CIĘ!!! SŁYSZYSZ?!! KOCHAM CIĘ OD BARDZO DAWNA!!! Wiem, że nie mam prawa... a...ale ja naprawdę... tylko Ciebie...- szlochał blondyn, a Sasuke nie był w stanie nic powiedzieć, więc tylko słuchał. - Od tego dnia na moście ja zawsze Cię podziwiałem. Kłóciłem się z Tobą bo inaczej nie potrafiłem z Tobą rozmawiać. Ja... Ja tylko chciałem że... żebyś mnie docenił. Wiem, że to głupie, ale dopiero niedawno zorientowałem się, że TAK BARDZO mi na Tobie zależy. Wcześniej nie wiedziałem. Po prostu... po prostu Cię podziwiałem. Byłem zazdrosny o każdą osobę, z którą rozmawiałeś. Ale cieszyłem się, że do żadnej z tych osób się nie uśmiechasz. A kiedy w podstawówce zaprowadziłeś mnie do pielęgniarki... Ja... Ja - tutaj się uśmiechnął i spojrzał przez łzy na bruneta.- Ja byłem taki szczęśliwy, że się mną przejąłeś. Kocham Cię Sasuke. Naprawdę ja...Ale myslałem, że ty...
Nie było mu dane dokończyć, ponieważ Sasuke złączył ich usta w czułym pocałunku po czym przytulił go mocno i oparł głowę na jego ramieniu.
- Sasuke?- szepnął zdziwiony Naruto.
- Młotku. Nie myśl tyle.- odpowiedział tamten.
Naruto oddał uścisk. Mocno oplutł bruneta w pasie i wtulił się w jego szyje. Stali tak naprawdę długą chwilę. Nie chcieli tego przerywać. Ale stało się coś piękniejszego.
- Naruto.- powiedział czule brunet przez co tamten rozpłakał się jeszcze bardziej i o mało co nie dostał palpitacji serca.
Sasuke odsunął go od siebie na długość ramion i spojrzał w jego błękitne oczy, przy których niebo powinno się wstydzic swojego koloru.
- Naruto.- powtórzył tak samo czule jak wcześniej, a Naruto zareagował tak samo jak przed chwilą.
- Sasuke. Przestań. B... Bo nie bę...dę mógł n...nic powiedzieć.- mówił niby oskarżycielsko blondyn. Tak naprawdę nie chciał żeby Sasuke przestał. Pierwszy raz słyszał żeby wydobył się z niego tak czuły ton głosu.
Sasuke ścierał łzy z policzka przyjaciela, chociaż już chyba nie powinien go tak nazywać.(Hihi)
- Naruto. Ja się zakochałem.- powiedział brunet. Uzumaki czekał, aż mu powie, kto to jest, aż powie, że go nie potrzebuje.
- W Tobie, Naruto.- uśmiechnął się.
- heee?- chłopak zrobił zdziwioną i zarazem szczęśliwą minę.- Kiedy?
- Dosyć niedawno. Byłem tak wkurzony jak zobaczyłem, że tamten typ cię zbił. Cały buzowałem!- powiedział to z niesmakiem na wspomnienie byłego chlopaka Naruto, lecz za chwile sie rozjaśnił, (oczywiście nie tak, że wokół latały gwiazdki i kwiatki. przecież to Sasuke!) a w jego oczach pojawiła się znowu ta niesamowita czułosć. Złapał blondyna za ramiona i spojrzał mu głęboko w oczy.
- Bałem sie, że mnie odrzucisz. Wiedziałem, że lubisz chłopaków, ale to nie oznaczało, że musisz lubić akurat mnie.- posmutniał.
- Kocham cię Sasuke. Naprwadę. Bardzo, bardzo Cię kocham!- śmiał się głośno i rzucił się na Sasuke. Oboje ze śmiechem opadli na trawę. - Czy to zanczy, że teraz jesteśmy parą?- spytał Naruto z nadzieją.
- Tak, ale powiemy o tym tylko naszym przyjaciołom. Na razie. Potem zobaczymy.- uśmiechnął się znowu. Sasuke się uśmiechał. Sasuke! Uśmiechał! Koleś, który rzadko kiedy zwracał się do kogoś z szacunkiem teraz się uśmiechał.
- Tak bardzo Cię Kocham Sasuke.- z uśmiechem przylożył swoje czoło do czoła "swojego chłopaka". (Yatta! Jak to fajnie brzmi. Dop.Naruto.)
- Ja też Cię kocham Naruto.- poczochrał blondyna po wlosach.
( włącz)
- Ogłaszam Was mężem i mężem- powiedział jakiś znajomy glos. Popatrzyli w tamtą stronę, a za płotem stał uśmiechnięty - pod maską - Kakashi-sensei z uniesioną ręką w geście przywitania.
- Yo!- powiedział wesoło.
Chłopcy od razu zdali sobie sprawę, że są w dość dwuznacznej pozycji, więc szybko odsunęli się od siebie na "bezpieczną" odległosć i wstali.
- C... Co Pan tu robi Kakashi-sensei?- spytał ze sztucznym uśmiechem Naruto.
- A tak tylko przechodziłem, gdy usłyszałem jak ktoś płacze. Bardzo głośno. Myślałem, że jakaś dziewczyna ma złamane serce, ale okazało się coś zupelnie innego- tu spojrzał znacząco na swoich uczniów.
- Ja idę do domu po bluze.- poinformował Sasuke i ruszył w stronę drzwi.
- ee?!! Zostawisz mnie tak?!! Hej! Sasuke!- krzyczał za nim blondyn, ale chłopak właśnie wszedł do domu.
- Potem słyszałem bardzo głośne wyznanie miłosne i oto jestem.- usmiechnął sie nauczyciel tym swoim chytrym uśmieszkiem, przez który nasz główny bohater się zarumienił.
- To wcale nie tak! To tylko... Tego... My tylko...- plątał się Naruto, aż w końcu zrezygnowany podszedł do nauczyciela, ktory poczochrał go po włsoach.
- Widzę, że twój sen się ziścił.
- Tak. Kocham Go. Naprawdę, Kakashi sensei.- powiedział zarumieniony blondyn wpatrując sie w swoje buty.
- Wiem. To dobrze.- odprał białowłosy.- To jak to było? Ach tak.- odchrząknął i przyłożył jedną rękę do serca, a drugą wyciągnął w górę przed siebie.- Wiem, że to głupie, ale dopiero niedawno zorientowałem się, że TAK BARDZO mi na Tobie zależy. Wcześniej nie wiedziałem. Po prostu... po prostu Cię podziwiałem. Byłem zazdrosny o każdą osobę, z którą...
- Może Pan przestać! Kakashi-sensei!!! Od kiedy Pan tu stał?- spytał Naruto. Wyglądał teraz niczym burak z rękami i nogami.
- Hmm...- zamyślił się mężczyzna.- Chyba od momentu "Co ty tu robisz? Myślałem, że poszłeś do domu." Tak. Od tego momentu.
- Stał tu sobie sensei i podsłuchiwał tego wszystkiego?!!- wrzasnął niby z oburzeniem blondyn. Kakashi-sensai był jego ulubionym nauczycielem, a od niedawna chyba nawet stał się dla niego wujkiem i przyjacielem. W końcu kakashi wiedział. Wiedział o tym, że Naruto miał chłopaka, i że był zakochany w Sasuke, co na szczęście wyszło na dobre. No kurczę. Okazało się, że Sasuke też Go Kocha. Naprawdę. W tym momencie Naruto znajdował się w niebie, chociaż przy jego wyglądzie można pomyśleć, że się tam urodził. Ale wracając do rozmowy. Kakashi pokiwał głową i uśmiechnął się.
- Słyszałem każde słowo. To się nadaje normalnie na serial.- zadumał się nauczyciel.
- Kakashi-sensei!!!- krzyknął Naruto.
- Dobra, już dobra, ale muszę ci coś powiedzieć.- zbliżył siedo blondyna i wyszeptał.- Ten najważniejszy moment słyszała pewna nieśmiała nastolatka - twoja koleżanka.
- Hinata?!!- przerażenie widać było w jego oczach. Czy Hinata go znienawidzi? Naprawdę ją lubił i chciał żeby była jego serdeczną przyjaciółka tak jak Sakura - No moze nie, aż tak. Pomyślał przypominając sobie sytuacje, kiedy Sakura była niemalże brutalna, chociaż czasami to stawiało go na nogi. To co ta trójka - Sakura, Kiba i Naruto - przezyli razem sprawiło, że łączą ich naprawdę silne więzi. A teraz bał sie Hinaty. To miła dziewczyna, ale czy teraz może się go brzydzić? Oczywiście, że może.
- Uważaj Naruto. Jakby co to zawsze mnie znajdziesz żeby pogadać.- uśmiechnął się nauczyciel.
- Arigatou. Kakashi-sensei. Uwielbiam pana.- wyszczerzył się Naruto w naprawdę wielkim i szczerym uśmiechu.- Lecę do środka. Oyasumi.- powiedział i wbiegł do domu.
- Przed tobą naprawdę długa droga, Naruto.- powiedział do siebie białowłosy. Czy aby na pewno do siebie?
- Kakashi!!! Czemu miałem się chować w tych krzakach?!! Przecież Naruto jest też moim uczniem!!!- krzyknął wkurzony Iruka.
- Hej! Iruka! Prawdę mówiąc zapomniałem o tobie.- powiedział drapiąc się po głowie.
- Co?!! Jak ty wogóle zostałeś nauczycielem. Przecież nie masz...
I zaczął się wykład, którego Kakashi i tak nie słuchał. W końcu udało mu się uciszyć Irukę - poszli do baru żeby zwyczajnie się napić, w przypadku Iruki było tego sporo.
- Sakura. Hej. Nie powinniśmy ich podsłuchiwać.- szepnął kiba.
- Ale przecież nie musimy się już martwić. Nie słyszałeś? Sasuke też Go kocha, a z tonu jego głosu wnioskuję, że to prawda.
- Jak się Naruto dowie to...- zaczął Kiba.
- To co? Hę?- usłyszeli głos Naruto, który brzmiał jak z horroru.
- Ona mnie zmusiła.- Kiba wskazał przyjaciółkę.
- C... Wcale nie! Ja się tylko martwiłam o ciebie Naruto.- tłumaczyła się. Blondyn zaczął do nich podchodzić, a gdy był już wystarczająco blisko przytulił ich mocno. Zaskoczyło ich to. Ale po chwili zrozmieli.
- Dziś jestem zbyt szczęśliwy, żeby być na Was zły.- powiedział, a potem spojrzał na nich surowo.- Ale następnym razem mnie nie podsłuchujcie.- ostrzegł i podszedł do drzwi.
- Gdzie idziesz?- spytała Sakura. Naruto odwrócił się i uśmiechnął szeroko.
- Sasuke mnie odprowadzi.- i wyszedł.
- Kurczę! Co za blask! Aż musiałem zmrużyć oczy.- powiedział Kiba z uśmiechem.
- Ale jest szczęśliwy. To najwazniejsze.- opadła na łózko Sakura.
- Hej. przez ciebie leżelibyśmy w grobach. Gdyby nie Sasuke to on by nas zakatrupił, że podsłuchiwaliśmy.
- przestań! To nie moja wina! Ja się tylko martwiłam. Chodżmy potańczyć.- wstała i podeszła do drzwi, po chwili tak jak Naruto odwróciła się i uśmiechnęła ciepło.- No chodź.
- Za moment.
- Okej.- zatrzasnęła drzwi.
- Za nieługo to zrobie. Skoro Naruto się odważył i to do chłopaka to ja też. U mnie jest niby łatwiej, ale... Zrobię to! Już za niedługo.- z takim postanowieniem Kiba wrócił i jeszcze przez długi czas bawił się ze znajomymi.
Naruto szedł obok Sasuke z płonącymi policzkami. Oboje byli bardzo zawstydzeni, ale i szczęśliwi. Doszli pod dom Uzumakiego, który powiedział.
- T... To dobranoc.- pożegnał się i odwrócił z zamiarem wrócenia do domu, ale Sasuke odwrócił go ku sobie i pocałował czule w czoło na pożegnanie.
- Dobranoc.- powiedział i poszedł dalej. Naruto patrzył za nim, aż tamten znikł za zakrętem. Wszedł do domu, a tam przywitała go jego rodzinka - Jiraya i Konohamaru.
- Noooooo czeeeeeeeść.- przedłużali swoją wypowiedź i dziwnie się uśmiechali.
Widzieli. Pomyslał Naruto. Kurczę! Widzieli.
- No dobra!!! Tak!!! Jesteśmy parą!!! Od dzisiaj!!! Wyznałem mu swoje uczucia, a on je przyjął!!! Zadowoleni jesteście?!!- krzyknął i po raz niewiadomo już dziś który spalił buraka.
- Taaaaaaaak.- powiedzieli ze śmiechem i zaczęli uciekać przed goniącym za nimi niby to zlym blondynem.
Teraz bedzie inaczej. Teraz będzie dużo lepiej. Obiecał sobie Naruto.
__________________________________
I jak mi wyszło? Ale sie naprodukowałam! Hej zobaczcie to jak jeszcze nie widzieliście.
Proszę o komcie. Obrazek dla Was. Lubię go.
Podoba mi sie :3
OdpowiedzUsuńHejeczka,
OdpowiedzUsuńwspaniale, ta reakcja Naruto na wieści że Sasuke się zakochał, czemu nie pomyślał że to może jest "ta" szczęściara... kakashi kolejny raz koło Naruto się pojawia a może śledzi go...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia