Zapraszam do czytania.
_______________________________________________
Naruto stał razem z Jirayą przed drzwiami prowadzącymi do miejsca zamieszkania braci Uchiha. Zdecydował się na białą galową koszulę z granatowym krawatem i swoje najlepsze ciemne dżinsy. Włosów nie zdążył jakoś ułożyć, więc jak zwykle ogarnięte były przez nieład. Jiraya zadzwonił dzwonkiem.
Nie mogę wyglądać, aż tak elegancko!
Pomyślał Naruto w ostatniej chwili i rozpiął dwa górne guziki koszuli oraz zawinął rękawy do łokci. Drzwi otworzył starszy Uchiha.
- Witam. Wchodźcie!- zaprosił ich gestem do środka. Weszli do przedpokoju i ściągnęli buty. Gospodarz zaprowadził ich do kuchni po prawej i zaprosił do stołu.
Było to piękne, jasnobrązowe pomieszczenie połączone z jadalnią. Jedna ze ścian, przy której znajdował się piekarnik zrobiona była na wzór szarego muru. Szklany stół - stojący na środku - sprawiał wrażenie bardzo eleganckiego. Zmieściłoby się przy nim na pewno 8 osób.
Zastawa oraz jedzenie było już rozłożone czekając na skonsumowanie.
Zastawa oraz jedzenie było już rozłożone czekając na skonsumowanie.
- Sasuke zaraz zejdzie.- powiedział z uśmiechem patrząc na rozglądającego się Naruto. Jiraya usiadł naprzeciwko Itachiego więc Sasuke będzie siedział przed Naruto. Usłyszeli kroki na schodach, a po chwili w drzwiach pojawił się Sasuke z rękami w kieszeniach czarnych dżinsów i tego samego koloru zapinanej koszuli z kołnierzykiem. Wyglądał jeszcze lepiej niż na co dzień, ale mimo tego na jego twarzy nadal pozostawała maska obojętności.
- Dobry wieczór- powiedział chłodno zachowując zasady kultury i usiadł do stołu nie zaszczycając blondyna spojrzeniem. Na obiad jedli spaghetti bolognese z tofu. Itachi i jiraya cały czas rozmawiali i śmiali się, natomiast Sasuke i Naruto jedli bardzo bardzo baaaaaardzo powoli w dodatku pogrążeni w ciszy.
- Sasuke.- Itachi kopnął go pod stołem.
- he? Co?- ocknął się.
- Jiraya-sama zadał ci pytanie.
- Co? Przepraszam. Słucham?- zwrócił się do szarowłosego.
- Pytałem czy masz jakieś hobby?- ponownie zapytał Jiraya z uśmiechem.
- Ja... Nie. Nie mam.- odpowiedział.
Kłamie.
Naruto przyglądał się Sasuke.
- Na pewno Sasuke? Na pewno?- pytał ironicznie blondyn.
- O co Ci znów chodzi młotku?!- syknął Uchiha.
- O nic. Tylko nie lubię kiedy ktoś kłamie.- uśmiechnął się.
- Co?!!- wstał, a krzesło z hukiem uderzyło o ziemię.- oskarżasz mnie o kłamstwo?!!
- Tak właśnie!!! Bo kłamiesz w żywe oczy!!! Skrywasz jakiś sekret czy co?!!- blondyn również wywrócił krzesło.
- ...- Sasuke nie mógł nic powiedzieć. Po prostu posłał blondynowi mordercze spojrzenie i skierował się na schody, a następnie do swojego pokoju. Przy stole zapanowała cisza po trzaśnięciu drzwiami.
- Naruto. Idź przeprosić. Teraz.- powiedział Jiraya tonem nienawidzącym sprzeciwu.
- Ale...
- Jeśli pójdziesz go przeprosić to kupię ci cztery miski ramen.
Dla Naruto wystarczyło tylko to jedno słowo, a już biegł w podskokach na górę. Tak naprawdę wiedział, że przesadził. O taką głupotę? Sasuke miał prawo mieć jakieś tam swoje sekrety, sam nie wiedział co go podkusiło. Teraz potrzebował tylko pretekstu żeby go przeprosić.
Stanął przed pokojem i zapukał. Odpowiedziała mu cisza więc otworzył powoli drzwi.
- Sasuke?- zawołał niepewnie.
- Czego?- odpowiedział mu ten lodowaty ton. Naruto zamknął za sobą drzwi i oparł się o nie. Okna były pozasłaniane, a w pokoju panował półmrok. Naruto widział tylko sylwetkę Sasuke, który siedział do niego tyłem na łóżku.
- Sasuke...Ja..Ja p-przepraszam.- powiedział ze spuszczoną głową.- za to ż-że tak na ciebie na-naskocz-czyłem. Sory.
Czemu ja się jąkam do cholery?
Zapadła niezręczna cisza, podczas której obaj chłopcy czuli się tak samo winni.
Sasuke. Ty też powinieneś przerosić! No wysil się! No ale po co! Przecież nawet nie lubię tego młotka... No właśnie. Czy aby na pewno go nie lubię? Od tego wydarzenia na moście kiedy mieliśmy osiem lat był dla mnie drugą najbliższą osobą tak jak Itachi. Lubię nasze kłótnie, ale teraz jest jakoś dziwnie. Pierwszy raz jest u mnie w domu. Pierwszy raz u mnie w pokoju. Cholera!
Rozmyślania bruneta przerwał nagły łun światła, który wpadł do jego pokoju.
- Nie możesz tak siedzieć w ciemności, ale jak patrzę na twój pokój to widzę, że jesteś do tego przyzwyczajony.- powiedział blondyn rozsuwając zasłony. Nie chciał dalej siedzieć w tej niezręcznej ciszy.
- Masz coś do mojego pokoju?!!- krzyknął brunet wdzięczny chłopakowi za przerwanie ciszy i uśmiechnął się lekko w stronę blondyna, który na ten widok zrobił oczy jak spodki i podszedł do bruneta. Patrzył na niego w szoku.
- Ty... ty się uśmiechnąłeś!- powiedział zdziwiony.
Sasuke odwrócił się świadom tego co zrobił.
Dlaczego ja się uśmiechnąłem?!! Fakt. Wiem, że Naruto powiedział to żeby rozładować atmosferę.
- Przepraszam.-usłyszał za chwilę blondyn.
- hę?- zrobił głupią minę na co Sasuke zaczął się pierwszy raz w życiu śmiać jak kompletny idiota. Naruto był tak zszokowany, że nic nie powiedział. Kiedy ocknął się z amoku krzyknął.
- Teme!* O co ci chodzi?! Nie śmiej się ze mnie!- i rzucił się na niego. Siłowali się przez chwilę po czym brunet przyszpilił Naruto do podłogi i usiadł mu na biodrach, a jego nadgarstki trzymał nad jego głową.
- I kto teraz wygrywa?- znowu uśmiechnął się Sasuke.
- Mógłbyś się zawsze tak uśmiechać- powiedział radośnie i pokazał brunetowi rząd białych rzędów.- A najlepiej do mnie. Nigdy nie byłeś, aż tak wesoły... Co ja pomyślałem? Najlepiej do mnie? Opanuj się Naruto! Skarcił się w myślach.
- Ty też.- powiedział Sasuke wpatrując się w usmiechniętą i lekko zarumienioną twarz blondyna.
- Co? Przecież ja jestem mistrzem śmiechu.- powiedział i podniósł się. Siedzieli teraz oparci o brzeg łóżka. Obaj uśmiechnięci.(Uśmiechnięty Sasuke już w 3 rozdziale! Naruto działa cuda. Moje postacie żyją własnym życiem dop.aut.)
- Tak. Ale twój uśmiech to fałszywka.- powiedział spokojnie.
- Co?...
- Obserwowałem cię, to już wiem kiedy uśmiechasz się szczerze, a ten uśmiech widzę bardzo rzadko, a kiedy zakładasz fałszywą maskę.
Obserwował? Mnie?
- a ty?- zapytał blondyn.
- Co?
- Czemu ty zawsze nosisz swoją? Maskę?
- ...?
- Nigdy jej nie zdejmujesz. Też cię obserwowałem. Na każdym kroku.
- Nie wiem. Hej. Dlaczego ja ci się w ogóle zwierzam co?!!- krzyknął. Straciłem kontrolę nad tym co się dzieje.
- Sasuke. Nie zakładaj jej teraz proszę.- mówił błagalnym tonem blondyn.
I jak ja mam odmówić tym błękitnym oczom.
- Idę po piwo.- powiedział i wyszedł z pokoju.
- Fiuuu. Zaraz padnę. My rozmawialiśmy. Normalnie. Praktycznie bez żadnej kłótni.- cieszył się Naruto jak czterolatek, który dostał cukierka. Położył się na łóżku bruneta, ale poduszka była niewygodna więc zaczął ją poprawiać. Coś przykuło jego uwagę.
- Czemu schował to pod poduszką?- odwrócił małą książeczkę żeby przeczytać tytuł.- Cholera.
Przyłożył rękę do ust i strzelił buraka na całej twarzy.
*****
Sasuke wrócił do pokoju z czterema puszkami piwa. Ale kiedy zobaczył czerwonego Naruto i co ten trzyma w ręce całe zaopatrzenie wylądowało na ziemi.
- Naruto! Oddawaj to!- rzucił się na chłopaka.
- Nie ma mowy! Hahaha!- Naruto uciekał przed brunetem po całym pokoju. Śmiejąc się wniebogłosy. Temu drugiemu niezbyt było do śmiechu.
- Od-da-waj!- wysyczał brunet i walnął go w głowie.
- Iteeeee!!! Nie rób tego więcej!- krzyknął.
- To trzeba było mnie słuchać!!!- odwdzięczył się. Zabrał swoją własność i włożył do dużej skrzynki, którą następnie zamknął na klucz. Wziął puszki z podłogi i usiadł na łóżku.
Otworzył napój i zaczął pić.
Naruto patrzył na niego dłuższą chwilę po czym wypalił.
Naruto patrzył na niego dłuższą chwilę po czym wypalił.
- Jesteś gejem?- spytał Naruto jak gdyby nigdy nic. Sasuke w tym momencie wypluł całą zawartość puszki i zaczął się krztusić.
- NIE!!! NIE MA MOWY!!! NIE JESTEM!!! Ja po prostu...etto... ja tylko lubię mangi takie, ale nie tylko! Mam dużo innych i... To jakby kolekcja?- plątał się Sasuke.
- Czyli jednak masz hobby- uśmiechnął się blondyn.
- Czemu nie wybiegłeś stąd mówiąc, że to ohydne?- zapytał zdziwiony brunet.
- hę?- nie rozumiał Naruto.- Nie uważam tak. Cieszę się, że mogę poznać twoje hobby.- zarumienił się lekko.
Ale słodki!!! Jest ładniejszy od niejednej dziewczyny.
- Sasuke? A masz trzeci tom? Bo widziałem, że to był czwarty, a...
- Nie mam. Nie zdążyłem kupić.- powiedział zawstydzony. Nie mógł uwierzyć, że mówi to wszystko młotkowi.
- Bo ja Jiraya ma mnóstwo książek i mang, wiesz jest pisarzem. I tego typu też ma. Mogę ci pożyczyć.- uśmiechnął się i zarumienił ponownie.- etto... ano dasz mi też przeczytać? Od pierwszego tomu?
- Co? Zaciekawiło cię?
- T...Trochę.
- Okey.- uśmiechnął się Sasuke.- i wyciągnął książeczkę ze skrzynki.
Zaakceptował to! Nie uważa że to obleśne! cieszył się brunet w myślach.
Wypili po dwa piwa po czym Naruto powiedział niepewnie.
- Sasuke?... Bo wiesz. Znam twój sekret i... i czy to znaczy, że jesteśmy przyjaciółmi?
- Tak. Ale ja ci tego nie powiedziałem. Sam to odkryłeś.
- Naruto!!! Idziemy!!!- usłyszeli z dołu Jiraye.
- Co? Już? Szkoda. Nie sądziłem, że będzie tak fajnie.
Zeszli na dół i Naruto ubrał buty. Jiraya czekał już w samochodzie.
- Dobranoc. Naruto.- Itachi pożegnał się i poszedł myć naczynia.
- To cześć. Do jutra w szkole.- powiedział blondyn i wyszedł. Sasuke stał w drzwiach i kiedy Naruto otworzył bramkę krzyknął.
- Do zobaczenia jutro... Przyjacielu!- i zatrzasnął drzwi. Naruto wsiadł do auta oniemiały.
Jesteśmy przyjaciółmi! pomyśleli w jednym momencie radośnie uśmiechając się do samych siebie.
- Sasuke? Czy ty się uśmiechasz?! Karetka!!! Zadzwońcie po policję! Mój brat się czegoś naćpał!
- Itachi ucisz się wreszcie!- walnął go w brzuch.
- Wróciłeś? Czy to na pewno Sasuke?- udawał starszy Uchiha.
- Przestań. Idę na górę.- jak powiedział tak zrobił, a Itachi spoważniał.
- Naruto. Dziękuję. Otwierasz go. Pierwszy raz widzę go tak szczęśliwego. Dziękuję.- mówił w przestrzeń....
- AAAAA!!! Kto mi zajebał piwko?!!!! SA-SU-KE!!!!
*****
Następnego dnia Naruto szedł jak zwykle z Sakurą i Kibą do szkoły i zatrzymał się pod bramą.
- Naruto?- powiedziała zdziwiona dziewczyna.
- Moment. Tylko zaczekamy na Sasuke i...
- CO?!!- krzyknęło obydwoje jego przyjaciół.
- Naruto!!! Nie masz przypadkiem gorączki?!!- krzyknął Kiba przykładając rękę do czoła blondyna.
- Co? Nie. Tylko, że...
- Naruto?- usłyszeli chłodny, ale i zaskoczony głos.
Sasuke stanął za nimi ze swoimi kumplami, Suigetsu i Nejim.
- Sasuke-chan!!!- krzyknął Naruto zarzucając się brunetowi na szyję. Wszystkim szczeny opadły na ten widok, a sam Naruto przypłacił to porządnym ciosem w łeb.
- Iteee!!! A to za co było?- spytał, a wyglądał przy tym jak mały chłopczyk.
- Nie pozwalaj sobie za dużo młocie!- powiedział Sasuke nadal mając zaciśniętą pięść i zamknięte oczy.(Wiecie jak to wygląda w anime. dop.aut)
- Co?!! Teme! Ja ci zaraz dam młota!
- Przecież już widzę- bezczelnie się uśmiechnął.
- Jesteś największym draniem jaki chodzi po ziemi Wielki Panie Uchiha!!!!- krzyknął blondyn, a cała szóstka ruszyła do szkoły. Śmiali się i żartowali. Przez następny miesiąc wszyscy bardzo się ze sobą zżyli. Naruto i Sasuke dalej się kłócili, ale przeważnie z przyzwyczajenia. A pozostali mieli z tego świetny ubaw. Niby wszystko w jak najlepszym porządku, ale...
Teme - Osz Ty
_______________________________________________________
I co? Wyszło mi w miarę? Ciekawe co będzie dalej? Serio! Nie mam pojęcia. Jeżeli macie jakieś propozycje to piszcie. Jeśli chcecie dodać jakąś z postaci, której jeszcze nie było to też piszcie. Z każdym pomysłem proszę do mnie.
Podobalo mi sie
OdpowiedzUsuńHejeczka,
OdpowiedzUsuńwspaniale, to było urocze tak Sasuke mnie rozwalił z tekstem do jutra przyjacielu i od razu zatrzasnielęciem drzwi... ale co kombinujesz tutaj bo ostatnie słowa nie spodobały mi sie...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia