niedziela, 12 kwietnia 2015

4 - Druga strona medalu



- Chłopaki! Może po szkole pójdziemy na pizze?!!- zapytała Sakura na przerwie.
- Czemu nie? Głodny jestem - wyszczerzył się blondyn.
- Pff...- prychnął Uchiha- Ty zawsze jesteś głodny.
- Co?!! A chcesz oberwać?!- zagroził Naruto.
- Hahaha! A co mi może zrobić jakiś młotek?!- odparł sarkastycznie brunet.
- Ostatnio nigdzie nie wychodziliśmy przez te sprawdziany więc może być fajnie- powiedział miło Neji nie zwracając uwagi na kłótnię kolegów.
- Ja chcę meeeega wielką pizze!!!- krzyknął jak zwykle rozentuzjazmowany Suigetsu.
- Ty się tak nie podniecaj bo ci jeszcze proteza wypadnie- powiedział jak zwykle kpiąco brunet.
- Sasukeeee- jęknął żałośnie białowłosy.- zawsze musisz być taki nieczuły~~~.
Naruto też chciał coś dodać, ale zadzwonił dzwonek i ich nauczyciel wszedł do klasy.
- Hej! A zaprośmy jeszcze Hinatę i Shikamaru!- powiedział blondyn wchodząc do klasy. Pozostali skinęli głowami.

*****

- Wreeeeeszcie.-ziewnął Naruto zakładając ręce na kark jak to miał w zwyczaju.- Do której pizzerii idziemy Sakurcia?
- Hmm... Może do "Amoris"? Ich meksykańska pizza jest najlepsza! Nigdzie nie ma takiej samej!- mówiła Sakura z uśmiechem. Naruto od razu go rozpoznał. Wiedział, że jego przyjaciółka nie cieszyłaby się tak ze zwykłej pizzy.
Trzeba będzie rozeznać się w sytuacji.
Pomyślał przebiegle blondyn i dostał kuksańca w czoło. Od razu zaczął masować obolałe miejsce.
- Naruto. Nie uśmiechaj się tak. To wkurzające.
- Shikamaruuuu. Za to ty mógłbyś się uśmiechnąć trochę.
Wychodząc z bramy szkoły skręcili w lewo kierując się w stronę parku. Wszyscy byli weseli poza jedną osobą, od której dzisiejszego dnia chłód emanował bardziej niż zazwyczaj. Zauważył to Kiba.
- Sasuke? Coś się stało? Wyglądasz gorzej niż zazwyczaj.
Wszyscy spojrzeli na Uchihę.
- Nic się nie stało. Tylko... Chodźmy szybciej.- przyspieszył kroku i teraz szedł pierwszy. Tuż obok niego od razu pojawił się Naruto i Neji z zamiarem wybadania powodu złego humoru przyjaciela, ale sytuacja wyjaśniła się sama.
- Sasuke!!!!!!!!- Naruto od razu rozpoznał ten głos.
Dlatego chciałeś iść szybciej. Hahaha! Ty przebiegły kocie!
Pomyślał Naruto i zaśmiał się na swoje porównanie.
- A ty z czego rżysz?- spytał Sasuke zaskoczony reakcją blondyna. Mógłby patrzeć na ten uśmiech przez wieczność i nigdy by się nie znudził. Taki szczery i łagodny.
- Ohayo! Itachi!- przywitał się blondyn, a pozostali mu zawtórowali.
- Cześć aniołeczku! Nie wiedziałem, że Sasuke ma, aż tylu znajomych! To w ogóle możliwe?!!- udawał wielkie zaskoczenie. Pozostali zaczęli się śmiać, a najbardziej nieśmiała z nich wszystkich Hinata wystąpiła do przodu.
- Itachi-san może pójdziesz z nami? Idziemy na pizze do "Amoris".- uśmiechnęła się czule.
- Z wielką chęcią! A poza tym pracuje tam mój znajomy.- wyszczerzył się do wszystkich, a swojemu bratu posłał uśmiech zwycięstwa. Z dodatkowym pasażerem u boku ruszyli przez park.
- Itachi? A tak pytam z ciekawości- zaczął Kiba- czemu nazwałeś Naruto aniołkiem?
Każdego korciło żeby zadać to pytanie.
- hmm...- niby to zamyślił się starszy Uchiha, ale odpowiedź miał gotową.- No. Bo popatrzcie tylko na niego.
Jak na komendę wszyscy spojrzeli się na blondyna, który pod ich czujnym wzrokiem lekko się zmieszał.
- Złociste blond włosy. Mało osób takie ma. Błękitne oczy, które od razu przypominają niebo. A jak się uśmiechnie to oderwać wzroku od niego nie można. Dajcie mu tylko aureolkę i to dziwne ubranie co to anioły noszą i gotowe.- zakończył wyjaśnienia Itachi.
- Masz rację. Naruto! Przygotuj sie na to, że kiedyś cię w takie ubranko wciśniemy- powiedział Suigetsu.
- Jak możecie- jęknął blondyn.
Reszta drogi minęła im na żartowaniu sobie z urody blondyna. Oczywiście Sasuke też wtrącił swoje trzy grosze i zaczęła się kolejna kłótnia.

*****

- A ty to co? Te twoje zimne oczy nawet ducha by odstraszyły!!!- Krzyknął Naruto wchodząc do restauracji.
- Takie zadanie mają spełniać. A twoje oczęta patrzącego na każdego z ...- zamilkł zorientowawszy się co właśnie chciał powiedzieć.- za chwilkę wrócę. Zajmijcie stolik.- rzucił cicho i skierował się do łazienki.
- O co mu chodziło?- zastanowił się na głos blondyn. Poczuł jak ktoś wiesza mu się na plecach.
- Może chciał powiedzieć, że masz najpiękniejsze oczy na świecie, które nawet jego zahipnotyzowały! Hahaha! A po tym wyznałby ci miłość!- śmiał się Suigetsu.
- Przestań! Trudno mi uwierzyć, że Pan Uchiha mógłby się w kimś zakochać- powiedział na głos Naruto, ale to co zasugerował kolega zastanowiło go przez chwile.
Ale co Sasuke chciał powiedzieć? Naprawdę chciał powiedzieć, że moje oczy... Nie! Nie! To niemożliwe.
- Naruto-kun! Siadamy do stolika- zawołała go Hinata.
- Hai! Już idę!- krzyknął i podbiegł do przyjaciół.

Sasuke wpadł do pierwszej kabiny i zamknął się od środka. Usiadł na "tronie" i podkulił pod siebie nogi. Cały był czerwony. Czuł się tak jakby właśnie wyszedł z sauny.
- Czemu ja chciałem to powiedzieć?- zapytał cicho sam siebie.
- Dlaczego muszę być przy nich taki zimny? Mam wreszcie przyjaciół. Prawdziwych. Młotek z nich wszystkich rozumie mnie najbardziej. Czy ja go...? Nie!- krzyknął na końcu.
Nie mogę się w nim zakochać! To chłopak! Ja też jestem chłopakiem! Tak nie powinno być!!! Ale Misaki też nigdy nie powiedział Usagiemu, że go kocha, a tamten cały czas walczył! (Wspomniał tu o mandze "Junjou romantica") O czym ja myślę! To wcale nie tak! Ma ładne oczy i w ogóle cały jest atrakcyjny! To prawda! Po prostu będę się z nim kłócił tak jak dotychczas i pewnie wszystko będzie tak samo. Pewnie to tylko hormony czy coś. Tak, tak. Mimo wszystko nie obchodzi mnie co on o mnie myśli! To przecież młotek!
- Do roboty.- powiedział i uderzył się w policzek na rozbudzenie. Otworzył kabinę i  go zamurowało.
- I... I...Itachi!- tylko tyle udało mu się wydusić.
Starszy Uchiha patrzył na niego i nagle wybuchnął śmiechem. Złapał się za brzuch i śmiał do rozpuku.
- Zamknij się do cholery!!!- krzyknął młodszy zdenerwowany całą tą sytuacją.
- Hahaha! Prze... przepraszam.
- Chodźmy.- powiedział i ruszył do drzwi, ale kiedy chwycił za klamkę usłyszał.
- Jak to szło?- zaczął Itachi.- " Młotek z nich wszystkich rozumie mnie najbardziej. Czy ja go...? Nie!" i nastała cisza przeznaczona na kontemplację.
Sasuke stanął trzymając za klamkę i nie był w stanie wykonać żadnego ruchu. Nie mógł nawet nakrzyczeć na brata.
- Sasuke? Hej. Daj spokój. Ja tylko żartowałem.- powiedział nieco przestraszony Itachi i położył rękę na ramieniu młodszego brata. Ten natomiast ją strzepnął i odwrócił się w stronę starszego brata.
- Itachi. Nie śmiej się ze mnie kiedy ja nie wiem co się ze mną dzieje.- powiedział beznamiętnym głosem.
- Sasuke. Ty się po prostu zako...
- Wcale nie!!! Już lepiej chodźmy, bo siedzę tu z dwadzieścia minut.- przerwał mu i wyszedł. Zauważył, że w ich stronę biegnie Naruto.
- Co wy tam tak długo robiliście? Mamy dwie pizze! Ale pośpieszcie się, bo dla was nic nie zostanie.- uśmiechnął się.
- Tak. Idziemy.- powiedział już normalnie Sasuke.
- Coś nie tak? Nie wyglądasz zbyt dobrze.- powiedział Naruto z zatroskaniem i wyciągnął dłoń żeby przyłożyć do czoła przyjaciela, ale brunet szybko odtrącił rękę. Patrzyli na siebie. Naruto zdezorientowany, a Sasuke przestraszony.
- Dobrze się czuje! Ale ty z tą swoją manią martwienia się o innych przypominasz bardziej dziewczynę! Jeszcze tylko piersi ci brakuje!
Nic lepszego wymyślić nie mogłem! Głupi Uchiha!
- Co?!! Jak możesz porównywać mnie do dziewczyny! Jestem najbardziej męski ze wszystkich facetów!
Uff. Złapał przynętę!
- Ciekawe z której strony?!- Uchiha przybrał swój kpiący wyraz twarzy.
- Zaraz dostaniesz! Draniu! Chodź już, bo zjem twój kawałek!
Reszta dnia minęła dość zwyczajnie. Kiedy zjedli pizze wszyscy rozeszli się w sobie tylko znanym kierunku. Hinata poszła z Nejim. Sakura i Kiba jak zwykle poszli razem, bo mieszkają w tej samej okolicy. Shikamaru poszedł sam, bo uznał że kolejne towarzystwo może być zbyt denerwujące. Tak więc zostali Naruto, Suigetsu i obaj Uchiha.
- Chłopcy. Mam dla was niespodziankę. Jako, że jestem pełnoletni kupiłem do domu ze dwadzieścia puszek piwa i...- tu zrobił przerwę.- dwie butelki 0,7.- zakończył.
- Yattaaaaaa!!!- krzyknęli razem Suigetsu i Naruto.
- To chodźcie.
- Hej. Chłopaki. Mam do was ptanie. Podoba wam się jakaś dziewczyna?- celowo zadał pytanie Itachi, tak jakby zapomniał o całej sytuacji w łazience.
Ty przebiegły lisie! Pomyślał Sasuke.
- Hmm... Mnie nikt szczególny się nie podoba. Lubię taką jedną okularnicę z drugiej klasy, ale ona podkochuje się w kimś innym.- tu spojrzał znacząco na Sasuke. Potem swoja wypowiedź zaczął blondyn.
- Jedyna dziewczyna, która mi się podobała to Sakura.- uśmiechnął się.
- Ale przecież jesteście przyjaciółmi?- upewnił się białowłosy.
- Tak. Kiedyś wyznałem jej miłość w drugiej gimnazjum, a ona mnie odrzuciła. Byłem załamany. Ale po... pewnych wydarzeniach stała się moją najlepszą przyjaciółką.- zakończył jak zwykle z uśmiechem.
- Pewnych wydarzeniach?- zapytał Itachi.
- Nie. Nic ważnego.
- Skoro nic ważnego to nam powiedz- poprosił Suigetsu.
- Nie ja...
- Mnie też nikt się nie podoba. Nigdy żadna dziewczyna nie przyciągnęła zbytnio mojej uwagi.- powiedział Sasuke.
Wchodzili właśnie do domu Uchichów. Sasuke przytrzymał drzwi. Ostatni wszedł Naruto i powiedział cicho "Arigato".

*****

Po dziesięciu piwach oraz jednej i pół butelki wódki.

- Salej pi jesce.- ledwo powiedział Suigetsu.
- Wy młodziaki to jesteście naprawdę. Faceci raz na jakiś czas muszą się upić. Dobrze, że ja jakoś panuję nad sytuacją. Naruto?- zapytał unosząc butelkę. Nie słysząc odpowiedzi zapytał jeszcze raz. Blondyn podniósł głowę i spojrzał na Itachiego.
- Co jest...- powiedział oszołomiony Itachi.
- Zaponiałem pofiecieć. Kipa mie osczegał, ze pijany Naruuto jeśt ufocicielem jakich mało. Podrya wśistko co sie rusza. Zfłasca fasetów.- wyjaśnił niezręcznie białowłosy
Naruto podszedł na czworaka do starszego Uchihy i zaczął gładzić jego tors.
- Jaka umięśniona klatka. Pokażesz mi ją?- zapytał chodząc dwoma paluszkami po tej części ciała.
- Naruto. Uspokój się. Zaraz przyniosę ci wody.- próbował wyswobodzić się z objęć blondyna.
- Ostudzą mnie tylko twoje ussssta.- powiedział lubieżnie oblizując wargi.
- Naruto. Posłuchaj mnie. Nie jesteś teraz sobą ty...
- Właśnie teraz jestem prawdziwym sobą.- stwierdził i już chciał pocałować Itachiego kiedy do pokoju wrócił Sasuke.
- Naruto!!!!!! Co ty wyprawiasz?!!!!- krzyknął wypluwając zawartość Coli w ustach.
- Cześć Naruto - krzyknęli zza jego pleców Sakura i Kiba.
Naruto popatrzył na nich i jego twarz momentalnie się zmieniła. Przybrał osobowość małego chłopczyka.
- Sasukeeeeeee- krzyknął i przytulił się do niego. Obaj Uchiha byli zdezorientowani.
- N...Naruto?- zapytał Sasuke.
- Sasuke-kuuun- jęknął i popatrzył na niego oczami pełnymi łez.- Itachi-sama... Itachi-sama On...- zsunął się na podłogę i zaczął płakać. Sasuke popatrzył groźnie na brata.
- Ja nic nie zrobiłem.- zastrzegał się starszy.
- Sasuke. Spokojnie, stary. Kiedy Naruto jest pijany stosuje te swoje gierki. Potrafi zawrócić w głowie nawet chłopakom, a co dopiero dziewczynom. Alkohol zmienia go w diabła.- uśmiechnął się Kiba.
- Jak możesz Kiba-kuuun- jęczał Naruto.- Przecież j... ja nic złego nie zrobiłem. Itachi-sama złapał mnie za rękę i...- znowu zaczął płakać. Kiba uklęknął przy nim.
- Naruto! Znam cię. Nie udawaj niewiniątka!- powiedział groźnie.
- Pff... W ogóle nie jesteś zabawny- prychnął blondyn i wstał. Na jego twarzy nie było śladu łez. Rozsiadł się wygodnie na fotelu i wgapiał w kompletnie skołowanego Sasuke.
- On tak zawsze?- spytał brunet Kibe.
- Tak. Od... Pewnego czasu. Taki jest jak się upije.
- Sakura! Kopsnij mi jeszcze piwa!- krzyknął na różowowłosą jakby była jego służącą.
- Naruto!!!- wrzasnęła i walnęła go w głowę.
- Za trzy godziny powinien zasnąć, musimy go przypilnować do tego czasu. Jest 18:00, to zaśnie około 21:00. Nie możemy spuszczać z niego...
- Hej. Słopaki? Gdzsie Narsuto?- zapytał już prawie nieprzytomny Suigetsu. Na fotelu ani nigdzie w pokoju go nie było. Usłyszeli trzaskanie drzwiami.
- Wyszedł.- powiedział brunet.
- Za nim!- krzyknęła różowowłosa.
 Za chwilę przed dom wybiegła cała trójka. Zauważyli, Naruto przed bramką.
- Nie złapiecie mnieee!!! Hahaha!- pokazał im język i uciekł.
- Co za przeklęty młot!
- I w dodatku pijany. Musimy go złapać. Może zrobić coś komuś, ale sobie też. Chodźcie. Że też jest moim przyjacielem.- powiedział zrezygnowany Kiba.
Ruszyli w pogoń za pijanym przyjacielem.
To będzie zabawny wieczór Pomyślał starszy Uchiha.



Piosenki:
  • Naruto - Fooling mode
_________________________________________
Parę tekstów z następnego rozdziału. Robić tak od czasu do czasu? Szczeże to nie miałam pomysłu na tę notkę. Ale dzięki niej mam pomysł na następną.
Teraz czas na szantać. Jeżeli pod tym rozdziałem nie bedzie przynajmniej trzech komentarzy to nie dodam następnego! :b

Tak Naruto przytulił się do Saska tylko, że Sasuke był zdziwiony



A płakał jak taki 7-latek

1 komentarz:

  1. Hejeczka,
    wspaniały rozdział, pijany Naruto to diabeł... ta scena między Naruto i Itachim i jak przy Sasuke płakał boska... zastanawiam się co to za wydarzenia...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń