Mieli wówczas po osiem lat. Młody Uchiha oddalił się nieco od placu zabaw. Nigdy nie lubił tłoku. Wolał posiedzieć nad jeziorkiem w ciszy. Gdy zbliżał się do mostu zauważył na nim parę dzieciaków. - Ani chwili spokoju. - mruknął do siebie. Już odwracał się żeby odejść, ale dostrzegł znajomą twarz.
***
- I co teraz Uzumaki? - zapytał złośliwie jeden z trójki chłopców.
- Chłopaki, proszę. Przecież nie chciałem cię oblać. Chciałem się tylko pobawić.- szeptał przestraszony chłopczyk.
- Tylko pobawić?!! To ja też się z tobą tylko pobawię. Chłopaki!!! Zanurzcie go w wodzie! - krzyknął do kolegów. Tamci złapali go za ręce i nogi. Zamachnęli się i wrzucili chłopca do wody. Most był niski. Można w nim było zanurzyć nogi, aż do kolan. Szef grupki złapał blondyna za włosy i wyciągnął trochę zbyt brutalnie.
No cóż, widać że był starszy od chłopca. Uzumaki leżał na moście trzęsąc się z zimna i strachu.
- Zos... taw m...mnie - wysyczał. Szef butem przytrzasnął rękę chłopca, który jęknął z bólu.
- Jeszcze się stawiasz?!! Ty wyrzytku!!! - wrzeszczał chuligan. Podniósł Uzumakiego z ziemi i trzymając go za włosy zacisnął pięść po czym zamachnął się. Jakaś ręka powstrzymała go przed uderzeniem chłopca, który opadł na mokre belki.
- Kto mi się wci... - nie dokończył gdyż zobaczył twarz natręta.
- Sa...Sasuke Uchiha! Przepraszam! Ja nie...- bał się mimo tego, że był starszy i wyższy od bruneta. To jest właśnie potęga tego rodu.
- Może byście już sobie poszli? - powiedział lodowatym tonem przedstawiciel Uchiha.
- Hai! - krzyknęli wszyscy trzej i uciekli gdzie pieprz rośnie. Sasuke przykucnął przy trzęsącym się chłopcu i założył na niego swoją ciepłą niebieską bluzę.
- Hej. Nic ci nie jest? - zapytał jakby obojętnie. Błękitne oczy spojrzały na swojego wybawcę.
- Nie. Dziękuję. Uchiha Sasuke.- powtórzył po starszym chłopaku jak gdyby niedowierzając zaistniałej sytuacji.- Czemu mi pomogłeś? - spytał nic nie rozumiejąc. Brunet wstał i wyciągnął ku niemu pomocną dłoń. Blondyn chwycił ją z wielkim zaufaniem.
- Ponieważ nie lubię nieczystej walki. Uzumaki Naruto.- puścił jego rękę.
- Hee??? Skąd mnie znasz? Nigdy nie rozmawialiśmy.
- Chodzimy do tej samej klasy... młocie.- odpowiedział z pogardą.
- Młocie?!! To dopiero czwarty dzień szkoły! A ja się zbytnio nie wychylam dlatego...- wybuchnął blondyn.
- No i co - przerwał ten wybuch emocji - Łatwo cię zapamiętać. Jako jedyny z klasy masz blond włosy. To rzadkie u japończyków. Nie ekscytuj się tak młotku. - powiedział obojętnie Sasuke.
- Nie mów tak do mnie! I...
Nie dokończył zdania, bo usłyszeli jak Uchihe woła jego mama. Ten odwrócił się i ruszył przed siebie.
- Sasuke!!! Zobaczysz! Kiedyś Ci się odwdzięczę! Każdy będzie mnie znać! Nie przez moje włosy! Będę tak popularny jak Ty! - krzyczał za nim blondyn.
- Hai! Hai! Powodzenia! Młotku! - machnął ręką.
Naruto tylko patrzył jak Sasuke się oddala.
Kiedyś będę tak silny jak ty! Na pewno! I sam sobie wtedy poradzę! Wreszcie się spotkaliśmy! Sasuke! Kiedyś będziesz mnie szanował! Będziesz mnie podziwiał tak jak ja cały czas podziwiam ciebie!
Blondynek uśmiechnął się do siebie i bardziej wtulił w bluzę. Chciał krzyknąć, że brunet jej zapomniał, ale po nim nie było już śladu.
Kiedyś... na pewno. Pomyślał i ruszył radośnie do domu.
_________________________________________________
- Zos... taw m...mnie - wysyczał. Szef butem przytrzasnął rękę chłopca, który jęknął z bólu.
- Jeszcze się stawiasz?!! Ty wyrzytku!!! - wrzeszczał chuligan. Podniósł Uzumakiego z ziemi i trzymając go za włosy zacisnął pięść po czym zamachnął się. Jakaś ręka powstrzymała go przed uderzeniem chłopca, który opadł na mokre belki.
- Kto mi się wci... - nie dokończył gdyż zobaczył twarz natręta.
- Sa...Sasuke Uchiha! Przepraszam! Ja nie...- bał się mimo tego, że był starszy i wyższy od bruneta. To jest właśnie potęga tego rodu.
- Może byście już sobie poszli? - powiedział lodowatym tonem przedstawiciel Uchiha.
- Hai! - krzyknęli wszyscy trzej i uciekli gdzie pieprz rośnie. Sasuke przykucnął przy trzęsącym się chłopcu i założył na niego swoją ciepłą niebieską bluzę.
- Hej. Nic ci nie jest? - zapytał jakby obojętnie. Błękitne oczy spojrzały na swojego wybawcę.
- Nie. Dziękuję. Uchiha Sasuke.- powtórzył po starszym chłopaku jak gdyby niedowierzając zaistniałej sytuacji.- Czemu mi pomogłeś? - spytał nic nie rozumiejąc. Brunet wstał i wyciągnął ku niemu pomocną dłoń. Blondyn chwycił ją z wielkim zaufaniem.
- Ponieważ nie lubię nieczystej walki. Uzumaki Naruto.- puścił jego rękę.
- Hee??? Skąd mnie znasz? Nigdy nie rozmawialiśmy.
- Chodzimy do tej samej klasy... młocie.- odpowiedział z pogardą.
- Młocie?!! To dopiero czwarty dzień szkoły! A ja się zbytnio nie wychylam dlatego...- wybuchnął blondyn.
- No i co - przerwał ten wybuch emocji - Łatwo cię zapamiętać. Jako jedyny z klasy masz blond włosy. To rzadkie u japończyków. Nie ekscytuj się tak młotku. - powiedział obojętnie Sasuke.
- Nie mów tak do mnie! I...
Nie dokończył zdania, bo usłyszeli jak Uchihe woła jego mama. Ten odwrócił się i ruszył przed siebie.
- Sasuke!!! Zobaczysz! Kiedyś Ci się odwdzięczę! Każdy będzie mnie znać! Nie przez moje włosy! Będę tak popularny jak Ty! - krzyczał za nim blondyn.
- Hai! Hai! Powodzenia! Młotku! - machnął ręką.
Naruto tylko patrzył jak Sasuke się oddala.
Kiedyś będę tak silny jak ty! Na pewno! I sam sobie wtedy poradzę! Wreszcie się spotkaliśmy! Sasuke! Kiedyś będziesz mnie szanował! Będziesz mnie podziwiał tak jak ja cały czas podziwiam ciebie!
Blondynek uśmiechnął się do siebie i bardziej wtulił w bluzę. Chciał krzyknąć, że brunet jej zapomniał, ale po nim nie było już śladu.
Kiedyś... na pewno. Pomyślał i ruszył radośnie do domu.
_________________________________________________
Hejka! Jak wam się podoba poczatek? Mam pisać dalej? Oczywiście pierwszy rozdział będzie jak już sa w liceum. :D
Ciekawie sie zapowiada 😊
OdpowiedzUsuńHejeczka,
OdpowiedzUsuńsuper, Naruto podziwia Sasuke... ciekawe czy Sasuke jednak go zauważa nie tylko przez kolor włosów...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia